Surface Studio vs reszta świata

Surface Studio vs reszta świata

Autor: Amadeusz Labuda

Opublikowano: 3/2/2017, 12:00 AM

Liczba odsłon: 5300

Mamy już za sobą prezentację podzespołów, jakie znajdziemy w Surface Studio, przyszedł więc czas, aby zająć się kolejnym zagadnieniem z nim związanym. Tym razem porównamy najnowsze dziecko Microsoftu z urządzeniami jego najważniejszych konkurentów. W porównaniu tym nie będziemy trzymać się sztywno rozwiązania dotykowego All-in-One, skupimy się raczej na sprzęcie o podobnych zastosowaniach oraz grupie docelowej. Zaczynamy!

Surface Studio

Stary wyjadacz na rynku AiO

Pierwszym, dosyć oczywistym konkurentem dla Microsoftu na polu komputerów All-in-One jest zdecydowanie Apple. Czym jest to spowodowane? Otóż zarówno Surface Studio, jak i najnowszy iMac cechują się świetnej jakości wyświetlaczami. Nawet zastosowana kolorystyka jest łudząco podobna w przypadku obu tych urządzeń. Mimo to istnieją spore różnice widoczne już na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim proporcje obrazu są zupełnie inne: o ile w przypadku iMaca jest to klasyczne 16:9, o tyle urządzenie Microsoftu wskutek przystosowania do obróbki zdjęć i grafiki ma bardziej kwadratową formę, działającą w proporcjach 3:2. Nie da się jasno stwierdzić, która z maszyn pod tym względem dominuje, ponieważ jest to po prostu kwestia indywidualnych preferencji i potrzeb. Jeśli jesteśmy już przy porównaniu ekranów, należy wspomnieć o różnicy w rozdzielczości, jaką mogą one wygenerować. Komputer spod znaku nadgryzionego jabłka obsługuje przepiękną rozdzielczość 5K, czym deklasuje rywala zdolnego do wyświetlenia „jedynie” rozdzielczości 4500x3000, czyli nieco powyżej 4K. Musimy w tym miejscu zaznaczyć, że ekran iMaca ma jedną, niepodważalną wadę: nie obsługuje dotyku ani rysików. Teoretycznie powinno go to zdyskwalifikować już w przedbiegach, jednak można używać go w połączeniu z tabletami graficznymi; niestety odbywa się to kosztem pogorszonej ergonomii pracy.

Surface Studio

Koncepcja budowy w przypadku obu urządzeń mocno się różni. W przypadku urządzenia Apple wszelkie komponenty zlokalizowane zostały w tylnej części ekranu, zaś w produkcie Microsoftu znaleźć możemy je w małej obudowie, przypominającej nieco wyglądem Mini PC lub NUC. Pełni ona ponadto funkcję stopy dla sporych rozmiarów monitora oraz stanowi bazę dla mechanizmu zawiasów znajdującego się w Surface Studio. Zawiasy te, to tak naprawdę najbardziej unikalny element całej konstrukcji, umożliwiają one bowiem płynne przejście ekranu w tryb studia, czyli prawie leżący. Jest to jedna z tych funkcji, których w przypadku iMaca nie znajdziemy wcale. W kwestii budowy łatwo zauważyć jeszcze jedną, sporo jednak mniejszą różnicę. Mianowicie porty takie jak USB czy Jack w przypadku rozwiązania giganta z Redmond znajdziemy we wspomnianej obudowie, zaś w przypadku jego konkurenta zlokalizowane są one za wyświetlaczem.

Pozostaje jeszcze zwrócić uwagę na podzespoły wykorzystane w obu konstrukcjach. Microsoft nie postarał się zbytnio w tym względzie (komponenty nie zostały w żaden sposób zmienione od momentu powstania koncepcji) i wygląda na to, że Apple również podążył tą samą ścieżką. Ba, komponenty zastosowane w iMacu są nawet słabsze. Co prawda różnica ta nie jest diametralna, jednak nadal da się ją odczuć. Dotyczy to zwłaszcza pamięci RAM, jest ona bowiem nieco przestarzała technologicznie w stosunku do tej zastosowanej w Surface Studio (DDR3 vs DDR4). Zasadniczo jedynym elementem z tej kategorii, w którym góruje Apple, jest możliwość wyboru konfiguracji, gdzie znajdziemy zwykły dysk SSD. Co prawda zmniejsza to możliwości składowania wielu plików, jednak znacznie skraca czas potrzebny na dostęp do wybranych danych.

Surface Studio

Zakładając, że monitor wyświetlający obraz w 5K nie jest dla nas obowiązkowy, zdecydowanie zestawienie to wygrywa produkt Microsoftu. Nie dość bowiem, iż technologie zastosowane w nim są nowocześniejsze, to dodatkowo okazuje się on dużo tańszy, gdy zestawimy go z topowym modelem konkurencji. Dodatkowo nie trzeba do niego dokupować tabletu graficznego, który to stanowi wydatek ekstra dla potencjalnego użytkownika iMaca.

A gdyby tak podejść do problemu inaczej?

Kolejnym na liście konkurentów jest Digital Storm Aura. Mimo iż jest to produkt skierowany raczej do graczy niż do grafików, dobitnie udowadnia, jak bardzo wydajny sprzęt możemy zakupić w przedziale cenowym, w jakim znajduje się Surface Studio. Co istotne, podczas zamawiania Aury mamy możliwość dogłębnej modyfikacji podstawowej oferowanej konfiguracji zgodnie z naszymi potrzebami (z dokładnością do jednego elementu). Na potrzeby zestawienia wybraliśmy najlepszą standardową konfigurację, wymieniając jedynie pamięć RAM na szybszą i większą oraz dysk twardy na 1TB SSD. W efekcie uzyskaliśmy maszynę o parametrach dalece przewyższających AiO Microsoftu, będącą jednocześnie tańszą od niego o nieco ponad 300 dolarów.

Surface Studio

Tak jak miało to miejsce w przypadku zestawienia z produktem Apple, zaczniemy od wyświetlacza. Niestety, w przypadku Aury obsługuje on rozdzielczość dużo niższą od konkurenta, gdyż nie jest to nawet 4K, a zaledwie 3440x1440. Przestaje to jednak mieć znaczenie, kiedy go zobaczymy, jest to bowiem zakrzywiony 34 calowiec o proporcjach 21:9 (ultra-wide). Sprawia on kapitalne wrażenie, dzięki któremu zapominamy o niedostatkach rozdzielczości. Każdy, kto choć raz miał okazję wypróbować podobne monitory ultra panoramiczne, powinien przyznać nam rację. Również odwzorowanie barw, jakie obsługuje, stoi na bardzo wysokim poziomie - wynosi ono 98.8% sRGB. Co prawda nie uświadczymy tu ekranu dotykowego, jednak podobnie jak w przypadku iMaca, jesteśmy w stanie dokupić dodatkowy tablet graficzny.

Raczej oczywistym jest, iż konstrukcja tego typu nie będzie w stanie opuścić się do pozycji leżącej, zwłaszcza przy jej niemałej masie i rozmiarach. Nie są one jednak wynikiem zaniedbania twórców, mamy tu bowiem do czynienia z pełnoprawnymi komponentami, które w dowolnej chwili przenieść możemy do klasycznego, desktopowego komputera. Umieszczone zostały one podobnie jak w rozwiązaniu oferowanym przez Apple - za monitorem. Z tego względu konstrukcja ta cechuje się całkiem sporą grubością, jednak zazwyczaj jest to niewidoczne, w końcu interesuje nas to, co dzieje się na ekranie, nie zaś na jego rewersie. Mogłoby się wydawać, iż konstrukcja tego typu sprawi, że dostęp do części będzie bardzo utrudniony lub wręcz niemożliwy, ale tak nie jest. W zasadzie do wymiany karty graficznej potrzebnych jest zaledwie parę ruchów. Porównując to do około 80 etapów wymaganych w celu wymiany dysku twardego w Surface Studio… Jak łatwo się domyślić, wykorzystanie komponentów desktopowych niesie ze sobą jeszcze jeden, potężny plus - jesteśmy w stanie wymienić podzespoły na lepsze; mało tego, możemy tego dokonać samodzielnie.

Surface Studio

Komponenty, jakie znajdziemy wewnątrz zależne są zasadniczo od naszej inwencji oraz oczywiście zasobności portfela. Nie zmienia to jednak faktu, iż za cenę Surface Studio otrzymamy Digital Storm Aura o dużo wydajniejszych komponentach posiadających lepsze parametry. Przykładowo zamiast pamięci RAM taktowanej zegarem 2133 MHz otrzymamy dużo wydajniejszą, której taktowanie wynosić będzie aż 3000 MHz. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku pozostałych elementów, nic zresztą w tym dziwnego. Miniaturyzacja zawsze okupiona jest utratą części mocy, co ma miejsce również w przypadku Surface Studio, został on w końcu zbudowany na częściach zwykle stosowanych w laptopach.

Digital Storm Aura zdecydowanie jest świetnym wyborem jeśli chodzi o wydajność. Niestety, nie posiada on cech charakterystycznych dla produktu oferowanego przez Microsoft. Brakuje tu wyświetlacza obsługującego równie wysokie rozdzielczości, możliwości przejścia w tryb studio czy też ekranu dotykowego. Cała konstrukcja jest też dużo większa i pobiera znacznie więcej prądu. Gdyby nie te cechy, zdecydowanie wygrałaby pojedynek z Surface Studio, jednak nie można mieć wszystkiego. Ponadto ponownie należy pamiętać o konieczności zakupu tabletu graficznego.

Było już "na bogato", czas na podejście budżetowe

Trzecim już konkurentem na rynku All-in-One dla Surface Studio jest Lenovo Ideacentre AIO 910. Zasadniczo jeśli mu się przyjrzymy, łatwo dojść do wniosku, że mamy do czynienia z gorszej jakości odpowiednikiem urządzenia Microsoftu. Ma to jednak swoje plusy - zasada mówiąca, że „za jakość się płaci”, działa w dwie strony. Dodatkowo jeśli traktujemy komputer nie jako źródło rozrywki, lecz jako po prostu narzędzie służące tylko i wyłącznie pracy, rozwiązanie oferowane przez Lenovo może okazać się najlepszym. Sytuację tę można porównać do budowlańca kupującego wiertarkę, wybierającego pomiędzy najprostszą z możliwych a naszpikowanym do granic możliwości i dużo droższym modelem. Jakkolwiek byśmy się na to nie zapatrywali, gorszy sprzęt również wykona swoją pracę, jednak może być to trudniejsze i bardziej męczące. Wygląda też na to, iż Ideacentre AiO 910 jest dobrym wyborem dla początkujących twórców, którzy nie mogą sobie pozwolić na rozwiązania z najwyższej półki. Aby nie było zbyt niesprawiedliwie, zestawiliśmy tu najlepszą wersję komputera Lenovo z bazowym modelem Surface Studio.

Surface Studio

Podobnie jak najnowsze dzieło Microsoftu, AiO stworzone przez Lenovo posiada 27 calowy wyświetlacz, który obsługuje jednak bardziej klasyczne proporcje 16:9. Wyświetla on rozdzielczość do 3840 x 2160, a więc należy do urządzeń będących w stanie wygenerować obraz w jakości 4K UHD. Dostępny jest w dwóch wariantach: zwykłym oraz dotykowym, w którym podobnie jak Surface Studio, obsługuje do 10 punktów nacisku. Nie jest to jednak jedyna cecha, którą współdzielą te monitory, oba bowiem potrafią przejść do trybu studia. W przypadku Lenovo oczywiście nie jest to tak efektywne i komfortowe, co spowodowane jest brakiem zawiasów wykonanych w technologii „zero gravity”. Objawia się to przede wszystkim większą siłą wymaganą do manipulowania położeniem ekranu oraz większą chybotliwością całej konstrukcji. Zaskakuje za to fakt, iż można go rozłożyć pod jeszcze większym kątem, co umożliwia prace na niemal całkowicie płaskiej powierzchni.

Niestety, podzespoły wykorzystane w produkcie Lenovo są, co by nie powiedzieć, po prostu słabe. Co prawda wystarczą od biedy do pracy przy obróbce graficznej, niestety będzie ona przez nie czasami mocno utrudniona. Wyraźne stanie się to zwłaszcza przy procesie renderowania obiektów o wielu poligonach, mamy tu bowiem do czynienia z kartą graficzną GeForce GTX 950A z 2GB pamięci, a więc sporo gorszą od tej zastosowanej w Surface Studio. Również pamięć RAM nie prezentuje się najlepiej, gdyż maksymalnie uzyskamy 16GB, na szczęście już w standardzie DDR4. Różnica w wydajności procesorów jest co prawda niższa, jednak i na tym tle widać wyraźną przewagę rozwiązania oferowanego przez Microsoft.

Surface Studio

Jakkolwiek nie spojrzymy na ten temat, Ideacentre AIO 910 wydaje się być bardzo budżetową, dużo słabszą alternatywą dla Surface Studio. Ma to jednakże swoje plusy: jego cena jest o niebo niższa, zaś nadal nadaje się do pracy przy projektowaniu/obróbce bardziej niż standardowy laptop. Dodatkowo nic nie stoi na przeszkodzie, aby nowicjusz zakupił właśnie tę maszynę celem zarobku na jedno z lepszych rozwiązań. Mimo to raczej odradzamy te rozwiązanie jako domyślną platformę służącą do pracy.

Jak jest obecnie najczęściej?

Pomijając oczywiście przedstawione rozwiązania, dosyć popularnym jest połączenie klasycznego komputera stacjonarnego z wysokiej jakości tabletem graficznym, takim jak chociażby wychwalany pod niebiosa przez grafików Wacom Cintiq. Rozwiązanie to nie dość, że tańsze (chociaż nie zawsze), okazuje się również wydajniejsze. Niesie ze sobą również niestety pewne problemy. Tablet graficzny na biurku zajmuje sporo miejsca, do tego potrzebny może okazać się także dodatkowy monitor. Ergonomia pracy może ucierpieć w przypadku tego rozwiązania, w końcu zwykle obszar roboczy będzie przez to mniejszy, podobnie jak uzyskana rozdzielczość wyjściowa obrazu, na którym podejrzeć możemy wyniki naszych działań. Należy się też liczyć z brakiem pełnej obsługi Surface Dial, do czego przystosowany został Surface Studio.

Surface Studio

Mimo iż komputerów służących głównie do obróbki graficznej nie brakuje, nie da się w żaden sposób określić, który z nich jest najlepszy. To, co przypadnie do gustu jednej osobie, dla innej może być niewygodne podczas użytkowania. Oznacza to, że tak naprawdę zawsze będzie istniała konkurencja na rynku specjalistycznych komputerów, gdyż żaden z producentów nie jest w stanie zaoferować rozwiązania „dla każdego i na każdą kieszeń”. Naszym zdaniem jednak to właśnie Surface Studio zasługuje na szczególną uwagę, choćby z tego względu, iż tak naprawdę łączy możliwości komputera z tymi znanymi z tabletów graficznych. Upraszcza to sprawę, bowiem mniej problemów jest zwykle w przypadku jednego urządzenia niż kilku. Ponadto wybierając sprzęt Microsoftu, możemy być pewni tego, że jego wykonanie będzie naprawdę przyzwoitej jakości.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia