Dzięki rozwojowi technologii nośnikiem treści książek nie musi być już papier, a elektroniczne czytelnictwo kwitnie. Niemała w tym zasługa Google Books, usługi uruchomionej 15 lat temu, która zapewnia użytkownikom dostęp do książek z całego świata. Przez te lata przy udziale bibliotek i wydawców udało się zgromadzić na platformie ponad 40 milionów publikacji w ponad 400 językach. A co w tym czasie robił Microsoft?
Z okazji tej rocznicy Google oddaje do użytku nowy układ Books dla urządzeń desktopowych. Zawiera on garść przydatnych funkcji dla wszystkich, którzy chcą czytać, badać lub polować na skarby literatury. Interfejs został przeprojektowany, by można było szybciej dojść do szczegółów, takich jak opis pozycji, historia i inne prace autora, recenzje użytkowników i opcje zakupu lub wypożyczenia książki. Dla tych, którzy skupiają się na badaniach, Google przygotowało bibliografie umieszczone na stronie oraz narzędzie do cytowania, które ułatwia tworzenie cytatów w preferowanym formacie.
Google Books ułatwia również wyszukiwanie w tekście. Jeśli zasłyszeliśmy gdzieś cytat lub frazę i chcemy poznać ich kontekst, wyszukiwarka pokaże nam ich wystąpienia w tekście, zabierając nas na konkretne strony i podświetlając szukany tekst. Z pewnością funkcje te okażą się przydatne dla osób piszących prace na studia czy artykuły naukowe, ale też dla tych, którzy badają literaturę na własny użytek.
Podczas gdy platforma Google Books świetnie prosperuje, Microsoft praktycznie utracił zainteresowanie czytelnictwem. Gigant najpierw usunął książki z oferty Microsoft Store, a niedawno zapowiedział usunięcie funkcjonalności czytnika ePUB zarówno z nowego, jak i klasycznego Edge.
