Któż wie więcej o antykonkurencyjności niż firma, która ponad 20 lat temu sama ostro przeholowała w tym kierunku? Przegrywając słynne procesy antymonopolowe, Microsoft wyciągnął lekcje i doradza innym, by nie powtarzali jego błędów. Oczywiście nie wszyscy słuchają. Na celowniku Komisji Europejskiej znalazł się Apple, przeciw któremu otwarto formalne dochodzenie antymonopolowe. W temacie jego sklepu z aplikacjami słów krytyki nie szczędzi też Microsoft.
We wtorek Komisja Europejska ogłosiła, że podejmuje śledztwo, które ma sprawdzić, czy zasady nałożone na deweloperów przez Apple naruszają reguły konkurencyjności. Komisja prowadzi też osobne dochodzenie mające sprawdzić, czy Apple wypiera rywali za pomocą systemu płatności mobilnych Apple Pay. Do sprawy odniósł się też Brad Smith, główny prawnik w Microsoft.
Nakładają wymagania, które coraz częściej mówią, że istnieje tylko jeden sposób, aby dostać się na naszą platformę i przejść przez bramę, którą sami stworzyliśmy. W niektórych przypadkach utworzyli bardzo wysokie myto - w niektórych przypadkach 30% twoich przychodów musi trafić do podmiotu pobierającego opłaty za przejście.
— Brad Smith, President i Chief Legal Officer w Microsoft
Smith co prawda nie powołał się na Apple bezpośrednio, ale można łatwo wywnioskować, o kogo chodzi. W tym momencie jest to bowiem jedyna firma, która inkasuje 30% marży w sklepie z aplikacjami. Tyle samo płaci mu zresztą Microsoft, który sprzedaje swoje subskrypcje Microsoft 365 w App Store. Poza tym reguły App Store ponoć uniemożliwiają gigantowi działanie aplikacji ze streamingiem gier w chmurze na iOS. Chodzi tu oczywiście o Project xCloud.
Nadszedł czas — niezależnie od tego, czy mówimy o DC, czy Brukseli — na o wiele bardziej skupioną rozmowę na temat natury sklepów z aplikacjami, wprowadzanych zasad, cen i pobieranych opłat oraz czy rzeczywiście istnieje uzasadnienie prawa antymonopolowego dla wszystkiego, co zostało stworzone.
— Brad Smith, President i Chief Legal Officer w Microsoft
Uważa się też, że Apple nieuczciwie korzysta z własnych usług, ponieważ nie musi płacić 30% marży od swoich przychodów, co automatycznie zapewnia mu dużą przewagę nad konkurencją, taką jak Spotify i Netflix. Brad Smith nawiązał do własnych doświadczeń z czasów procesów antymonopolowych. Jego zdaniem obecne działania antykonkurencyjne są znacznie gorsze niż na przełomie XX i XXI wieku.
Coraz częściej pojawiają się sklepy z aplikacjami, które postawiły wyższe ściany i znacznie potężniejsze bramy dostępu do innych aplikacji niż wszystko, co istniało w branży 20 lat temu.
— Brad Smith, President i Chief Legal Officer w Microsoft
Apple odbija piłeczkę i zarzuca firmom, że chcą korzystać z jego usług za darmo. Jego zdaniem Komisja Europejska opiera się na bezpodstawnych skargach od garstki firm, które po prostu chciałyby jechać na gapę i nie chcą grać według tych samych reguł, co wszyscy inni. Cóż, wygląda to tak, że Apple krytykuje swoich krytykantów, używając dokładnie tego samego oręża. Pewnie każdy ma tu swoje racje, których będzie bronić, niemniej jednak w samym dochodzeniu chodzi jedynie o zgodność z unijnym prawem i zostanie to ocenione pod tym kątem. Microsoft z kolei wzywa do pogłębionej debaty, która mogłaby skutkować przedefiniowaniem zasad sklepów z aplikacjami.
Przypomnijmy jeszcze, że na początku tego roku Apple poluzował niektóre swoje zasady, gdy został oskarżony o stosowanie praktyk antykonkurencyjnych na iOS. Firma obiecała m.in. pozwolić użytkownikom skonfigurować niepochodzące od Apple przeglądarki, aplikacje poczty i inne aplikacje jako domyślne; pozbyć się niektórych ograniczeń dla aplikacji i usług muzycznych (skargi pochodziły od Spotify) i rozważyć otwarcie HomePoda dla zewnętrznych usług audio/muzycznych.