Instalacja i licencja
Po wystartowaniu z płytki, od razu można zauważyć zmienione tło instalatora. Podczas instalacji nie wszystko jeszcze działało, jak należy - przykładowo "martwy" był link "What to know before installing Windows". Licencja nareszcie wygląda na prawdziwą, a nie taką, którą żywcem skopiowano z Visty. Wreszcie widać nawiązania do Windows 7, a nie Windows Vista w treści. Ciekawe może być ograniczenie w postaci zakazu instalowaniu tej kompilacji w środowiskach produkcyjnych. Dozwolony użytek to wyłącznie testy oprogramowania i to na dowolnej ilości komputerów. Dzięki licencji zrozumiemy też, dlaczego w przyszłe wakacje na przełomie lipca i sierpnia niespodziewanie Windows 7 build 6801 przestanie funkcjonować - jest to z góry nałożone ograniczenie na ten build, ale to żadna nowość, bowiem Microsoft zwykł taką praktykę stosować w przypadku Visty. Licencja wprowadza też ważną informację - chyba nie do końca Microsoft zrezygnował z trybu zredukowanej funkcjonalności, jeżeli na komputerze użytkownika wykryto nieoryginalne oprogramowanie.
Pierwsze wrażenia
Na wstępie stwierdziliśmy, że Windows 7 build 6801 po zainstalowaniu zabiera około 11 GB miejsca na dysku i 650 MB pamięci RAM przy "czystym starcie", odrzucając dodawanie do autostartu dodatkowych programów i usług, które domyślnie nie są dostarczane z systemem. Tuż po instalacji można zauważyć przeprojektowany troszkę moduł powiadamiania. Przede wszystkim jest on teraz jakby bardziej konfigurowalny, czyli przy wysuwanej podpowiedzi można od razu zobaczyć link do ustawienia opcji. Pojawiający się panel informuje nas, ile komunikatów system do nas wysyła i które z nich są naprawdę istotne. W naszym przypadku Windows 7 nie mógł się pogodzić z tym, że nie mamy jeszcze zainstalowanego żadnego rozwiązania antywirusowego. Ponadto system powiadomił nas, że oczekuje skanowania systemu programem Windows Defender, a także znalazł rozwiązania dla naszych problemów (niekompatybilny bluetooth i czytnik kart). Jak nietrudno się domyślić, narzędzie do raportowania błędów i cały wachlarz powiązanych aplikacji do ich rozwiązywania i analizowania są naprawde porządnie rozbudowane i można z nich odnieść wiele pożytku. Jak pokazuje praktyka minionych lat, przed skierowaniem płyt instalacyjnych do tłoczni, Microsoft powoli będzie pozbywał się niektórych takich komponentów. To, co zaskakuje, i to w sensie pozytywnym, zaraz po starcie w Windowsie 7, to ułatwienia w zakresie pracy w środowisku eksploratora. Przykładowo jeżeli okienko, które właśnie mamy otwarte i używane, przeciągniemy na którąkolwiek krawędź monitora, system automatycznie dopasuje sobie jego rozmiar i umiejscowienie na pulpicie - to w istocie pomaga zachować stosunkowy ład, gdy pracujemy naraz z wieloma folderami i mamy pouruchamianych kilka programów. Modyfikacje te obejmują także jakże praktyczny dodatek, a mianowicie obustronne umiejscowienie skrótów do pokazania pulpitu. Pierwszy skrót pewnie wszyscy mogliby wskazać z zasłoniętymi oczami (tuż przy menu start), drugi zaś jest w skrajnej prawej pozycji w zasobniku systemowym (tray). Niestety menu Start od czasu do czasu jest nieklikalne. Innymi słowy, dzieje się tak, że chcąc wysunąć to menu, kilkamy flagę Windowsa, a system nie reaguje. Poważna gafa Microsoftu czy tylko zbieg okoliczności, który przytrafił się właśnie nam? Pozostawmy to pytanie jako retoryczne. Jeżeli mowa o Starcie, możemy zobaczyć parę nowych pozycji w menu, takich jak łącze do eksploratora Windows czy dodawania zółtych karteczek na pulpit (zamiast nalepiać na monitor). Swoją drogą, ciekawe jest to, dlaczego zadecydowano oddzielić to od Gadżetów do Sidebara (Paska bocznego systemu Windows) i jaki to miało cel.
Stare programy - nowe funkcje
Pomówmy teraz nieco o znanych programach firmy Microsoft w kontekście zmian, jakie wprowadza "siódmy Windows". Internet Explorer zintegrowany z Windows 7 build 6801 to IE8 w wersji podobnej do bety drugiej (o ile nie takiej samej). Nie będziemy go szerzej omawiać, gdyż na CentrumXP.pl opublikowaliśmy jakiś czas temu kompletny przegląd IE8. Pora omówić teraz Windows Media Player, który funkcjonuje tu jako dwunastka (WMP12). Intuicyjność, dobrze zorganizowana biblioteka multimediów i użyteczne tryby odtwarzacza - to cechuje nową wersję, która zapowiada się kapitalnie! Microsoft chyba poważnie wziął się za interfejs. Cóż to za ulga, gdy możemy otworzyć swój ulubiony teledysk w trybie małego okienka dowolnie umiejscowionego na pulpicie, nie widząc żadnych zbędnych opcji podczas jego odtwarzania - krawędzie programu (okienka) i belka (pasek) tytułowy. Microsoft naprawdę stawia na prostotę obsługi i wygodę użytkowania, gdyż kolejne wszystkim znane programy, Paint i WordPad, dostały "do ręki" wstęgę (ang. ribbon). Chyba nie musimy nikogo upewniać co do tego, że jest to strzał w dziesiątkę, choć na razie dość wątpliwy, bo tylko dla jednej karty (w Microsoft Office 2007 jest ich kilka). Program do oczyszczania dysków w celu zaoszczędzenia miejsca, potrafi teraz uwzględniać w swoich "porządkach" pliki systemowe i statystyki gier. Jeżeli to pierwsze wzbogacenie wygląda na dobre posunięcie, to konia z rzędem temu, który odniesie pożytek z drugiego dodatku. Zdecydowanie efektowniejsze jest choćby skompresowanie pierwszego lepszego pliku niż zaoszczędzenie tych dosłownie kilku kilobajtów poprzez skasowanie statystyk z modułu gamingu. Defragmentator dysku - w kompilacji 6801 widać podział na partycje, możliwość oddzielnego analizowania i defragmentowania dysku, czyli wracamy do korzeni. Jeszcze tylko graficzna rezeprezentacja dysku i znów mamy defragmentator systemu Windows XP (bo jeśli coś jest dobre, to po co to zmieniać?). Korzystając z okazji, zdziwiliśmy się odrobinę, gdy UAC nie dało o sobie znać przy próbie zdefragmentowania dysku, a przecież przycisk wywołujący polecenie defragmentacji był wyraźnie oznaczony tarczą sygnalizującą, że tu potrzeba zgody użytkownika. Kolejny poddany testom program to ten, który uruchamia się, kiedy dwukrotnie kilkamy na pliki graficzne: Podgląd obrazów systemu Windows. Tu czeka nas niemiła niespodzianka - wykastrowano aplikację z możliwości poprawiania zdjęć włącznie z redukowaniem efektu czerwonych oczu. Podobnie Pokaz Slajdów zubożał o sposoby prezentacji sekwencji zdjęć. Te zmiany absolutnie smucą i miejmy nadzieję, że ostatecznie otrzymamy jakiś lepszy zamiennik tego, bo trudno będzie przeboleć standardowy pokaz fotografii bez lubianego przybliżania i przesuwania.
Rozpoznawanie pisma
Kiedy przyjdzie za parenaście miesięcy do nas przyjaciel i zapyta, co takiego fajnego znalazło się w Windows 7, wreszcie jest coś, czym naprawdę można się pochwalić. O ile Windows Vista z różnym skutkiem oferował rozpoznawanie mowy, o tyle Windows 7 rozpoznaje pismo! Zajawkę takich możliwości pokazuje program Math Input Panel, który pozwala na konwertowanie wzorów i liczb zapisywanych na ekranie dotykowych (czy w ostateczności używając ruchów myszki) do zapisu komputerowego (coś a'la wynik LateXu znanego matematykom). Technologia ta na razie raczkuje, ale całkiem dobrze sobie radzi i jest funkcjonalna, szczególnie wtedy, gdy mamy pod ręką Tablet. Rozpoznawane są nawet polskie "ogonki" i generalnie w większości wypadków poprawnie są kojarzone nasze bazgroły z domysłem systemu, aczkolwiek trzeba przyznać, że nieraz program wymyśla różne dziwne dopiski, których użytkownik nie miał zamiaru wprowadzać.
Podsumowanie
Podsumowanie tego testu zaczniemy od przypomnienia, że testowana kompilacja (numer 6801) nie ma nawet statusu bety. Mówi się, prawdopodobnie jedynie nieoficjalnie, że jest to pierwsza alfa. Dlatego też do wersji ostatecznej produktu (RTM) daleka droga. Przywodząc na pamięć Windows Vista, wersji wstępnych było 11, które przetestowaliśmy na CentrumXP.pl. W przypadku Windows7 jest to dopiero drugi test - czyżby jeszcze około dziesięciu kolejnych przed nami? Powinno to napawać optymizmem, tym bardziej gdy przypomnimy sobie, jakie zasady Microsoft ustala, jeśli chodzi o przejście ze statusu Beta na RC (Release Candidate - wersja knnadydująca do wydania finalnego): trzeba naprawić 99% wszystkich błędów wykrytych przez testerów w becie drugiej, aby system uzyskał status pierwszego RC, nie wspominając o RC2 czy RTM. A zatem długa droga przed nami, to nadal są jeszcze bardzo wczesne kompilacje. Build 6801 na pewno pozytywnie zaskoczył mnogością nowych opcji, ale też stracił na stabilności. Dość regularnie zawieszają się programy, choć nie jest to aż tak często - a jednak nie daje poczucia stabilności środowiska. Być może kolejny build rozwiąże te niedogodności - oby, bo Windows 7 zapowiada się naprawdę ciekawie!