Od pewnego czasu wiemy, że Xbox Series X pomimo 1 TB pojemności SSD będzie miał tylko 802 GB miejsca do wykorzystania. W razie potrzeby miejsce to możemy rozszerzyć o cały terabajt przy użyciu karty pamięci od Seagate. A jak sprawa się ma w Xbox Series S? W jego przypadku system i jego pliki zajmują jeszcze większą część dysku.
Xbox Series S to tańszy (o 40%) i mniejszy (o 60%) brat-bliźniak Xbox Series X, obecnie najpotężniejszej konsoli do gier, która trafi na rynek w tym miesiącu. Xbox Series S jako budżetowa konsola pozbawiona napędu oferuje jedynie 512 GB pamięci SSD (w porównaniu do 1 TB i obecności napędu w Xbox Series X). Co prawda rozmiary instalacji gier na Series S mogą (po optymalizacji) ważyć o 30% mniej, jednak gdy weźmiemy pod uwagę rozmiar samego systemu, okazuje się, że nie zostaje wcale tak dużo miejsca na gry.
Jeden z użytkowników Reddita uzyskał dostęp do konsoli przed premierą i sprawdził, ile de facto miejsca na SSD pozostaje do dyspozycji użytkownika. W przypadku Xbox Series S jest to 364 GB przestrzeni dyskowej, czyli około 71%. Dla porównania: użytkownicy Series X będą mogli wykorzystać 78% z 1 terabajta. Oznacza to co prawda, że system wraz z jego plikami waży na tańszej konsoli mniej, ale pozostawia również mniej miejsca na SSD — aż o 438 GB. Gdy weźmiemy pod uwagę, ile ważą dzisiejsze gry AAA, to nietrudno obliczyć, że na dysku nie zmieścimy więcej niż 3-5 takich gier (lub 7-9 na Series X).
Mimo ogromnego wzrostu mocy, jaki zaliczyły konsole nowej generacji, pojemność dyskowa zdaje się stać w miejscu. A gdy jeden z elementów konsol albo pecetów nie rozwija się, to znaczy, że się cofa. Gracze cofną się o dobre dwie dekady, kiedy to na HDD naszych pecetów mogliśmy zmieścić co najwyżej 3-5 gier, chyba że doinwestowaliśmy ogromne pieniądze w dodatkowe gigabajty. Tyle że wtedy jedna gra rzadko przekraczała 1 GB...