Wiadomo już, czemu 20H1 potrzebuje roku na testy

Wiadomo już, czemu 20H1 potrzebuje roku na testy

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 2/28/2019, 7:18 PM

Liczba odsłon: 2429

Jeszcze do niedawna wszystko wskazywało na to, że standardowo otrzymamy do testów bezpośrednio następną po 19H1 gałąź, czyli 19H2, ale... Nic z tego. Microsoft wypuścił zamiast tego pierwszą kompilację 20H1, dając nam bardzo wczesny przedsmak wersji, która ukaże się dopiero za rok. Microsoft wyjaśniał, że niektóre rzeczy, nad którymi pracuje dla 20H1, wymagają dłuższego czasu realizacji, czyli grubo ponad roku w programie Insider. Czy chodzi tu aby wyłącznie o funkcje wymagające większych nakładów pracy?

Do tej pory kolejne wersje Windows 10 tkwiły w programie Insider zwykle 6-8 miesięcy i to Microsoftowi wystarczało, by wpakować do nich większość przewidzianych funkcji i poprawek. Microsoft już dawno obiecał, że Windows 10 będzie aktualizowany dwa razy do roku i tej obietnicy się trzyma, nawet kosztem użytkowników, którym niejeden raz dostarczył wersję wymagającą dodatkowych poprawek. Z tego względu pojawiły się głosy wzywające firmę do zrezygnowania z tej praktyki i aktualizowania systemu tylko raz do roku. Nie o dopieszczanie stabilności tu jednak chodzi, a o funkcjonalność... a przynajmniej tak wynikało z komunikatu towarzyszącemu pierwszej kompilacji 20H1. Microsoft nie zdradził jednak, o jaką funkcjonalność chodzi. Co takiego wymaga aż rocznych testów z Insiderami?

Warto tu przypomnieć, że funkcjonalności, których Microsoft nie zdążył ukończyć w ramach jednej gałęzi Insider, były na czas publicznego wydania wycinane z systemu i przywracane w kolejnej gałęzi, by tam doczekać się finalizacji. Nie zawsze jednak udawało się jej dokonać (zob. Windows Sets), a czasem efekty nie były tak dobre, jak przewidywano (zob. Kontakty na pasku zadań). Tak czy inaczej chodzi o to, że roczne wyprzedzenie i przeskoczenie aż o dwie gałęzie do przodu (z chwilowym pominięciem 19H2) nie musi być konieczne, by do Windows 10 wprowadzić jakąś wystrzeloną w kosmos funkcję... A może się mylimy?

Rzekomo prawdziwe przyczyny takiego podejścia do 20H1 odkryła cytowana przez nas niejednokrotnie Mary Jo Foley:

Narosło wiele spekulacji wokół tego, dlaczego Microsoft robi to tak wcześnie. Zespół Windows Insider w Microsoft poczynił trochę niejasnych odniesień do jakichś rzeczy, które wymagają dłuższego czasu na realizację. Słyszałam jednak od moich kontaktów, że rzeczywisty powód jest znacznie bardziej przyziemny - chodzi tu o zrównanie harmonogramów inżynierów odpowiedzialnych za Azure i Windows.
– Mary Jo Foley, ZDNet

O "synchronizacji" Windows z Azure i jej możliwych konsekwencjach mówiło się już w zeszłym roku, kiedy to Microsoft podzielił grupę odpowiedzialną za Windows, przenosząc zespół inżynierski do grupy, w której pracują też inżynierowie od Azure. W swoim raporcie Foley ujawnia, na czym dokładnie miałoby to polegać. Podsumowując:

  • Microsoft integruje harmonogram inżynieryjny Windows i Azure. W ramach swojej wewnętrznej reorganizacji w zeszłym roku Microsoft przeniósł zespół inżynierów, który opracowuje jądro/rdzeń Windows, do organizacji Azure. Zespół ten tworzy podstawę dla systemu Windows w oparciu o potrzeby zespołów klienta Windows, Xbox, Server i Azure.
  • Ponieważ zespół ten znajduje się teraz w organizacji Azure, można oczekiwać, że będzie on dostarczać aktualizacje platformy, nadając wyższy priorytet żądaniom zespołu Azure niż zespołowi klienta Windows.
  • W przyszłości zespół ten będzie dostarczać podstawowe aktualizacje platformy w czerwcu i grudniu każdego roku. Zgodnie z tym harmonogramem nowa aktualizacja platformy zostałaby wydana przez zespół jądra Windows tylko w czerwcu 2019 roku. Ten harmonogram wydań nie pasuje jednak zbyt dobrze dla zespołu klienta Windows, który tworzy funkcje dla użytkownika końcowego.
  • Zespół odpowiedzialny za rdzeń Windows omija więc tegoroczne wydanie czerwcowe i zamiast tego dostarczy tylko grudniową aktualizację. Zespół klienta Windows użyje tego jako bazy do wydania 20H1.
  • Aktualizacja Windows 10 19H1, która będzie wydana w kwietniu, została zbudowana na podstawie wersji jądra systemu z grudnia 2018 roku. Ponieważ na czerwiec 2019 r. nie ma żadnej zaplanowanej aktualizacji systemu, to aktualizacja 19H2 będzie opierać się na 19H1 oraz posiadać nowe funkcje, poprawki i niektóre funkcje z 20H1.

Z tego wynika, że nietypowe podejście do 19H2 i 20H1 to efekt reorganizacji w zespołach inżynieryjnych Microsoftu, a nie szykowania funkcji dla użytkowników końcowych czy radykalnych zmian podmaskowych, które wymagałyby aż roku przygotowań. Nie wyklucza to jednak możliwości, że takowe się pojawią, tyle że nie będą one przyczyną, ale raczej zjawiskiem towarzyszącym temu zamieszaniu (lub skutkiem - w przypadku aktualizacji jądra). Mary Jo Foley dodaje, że jest to sytuacja jednorazowa i po roku harmonogram się znów unormuje.

Źródło: https://www.zdnet.com/article/heres-the-real-reason-microsoft-is-already-testing-publicly-next-springs-windows-10-release/

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia