Współczesne kontrolery bezprzewodowe oferują graczom maksymalną ergonomię, kontrolę na drobiazgowym poziomie i wszelkiego rodzaju wodotryski. Oczywiście, lubimy to, jednak jako gracze jesteśmy często wewnętrznie rozdarci. Dlaczego? Bo uwielbiamy zarówno nowinki i to, co wybiega w przyszłość, jak też i starocie, do których czujemy uzasadnioną nostalgię. Na szczęście obie te rzeczy można ze sobą pogodzić, czego dowodzi producent nowego/starego kontrolera Xbox.
Czy 16 lat to wystarczająco, by mówić o nostalgii w świecie gamingu? Zdecydowanie tak. Jeśli tęsknicie za czasami, gdy do rąk brało się olbrzymiego, wówczas ultranowoczesnego gamepada, mamy dobre wieści. Producent akcesoriów Hyperkin i Microsoft nawiązali współpracę, której owocem będzie drugie życie słynnego kontrolera Xbox, nazywanego pieszczotliwie Duke (ze względu na jego rozmiary, którym daleko do filigranowości). Duke był domyślnym padem do oryginalnej konsoli Xbox w latach 2001-2002. Teraz, po przeszło 16 latach kontroler retro może ponownie ugrać swoje 5 minut - tym razem na konsoli nowszej o dwie generacje.
Podczas swojego wystąpienia na E3 2017 producent wyjawił, że kontroler - teraz pod oficjalną nazwą The Duke - nie został zaprojektowany od nowa. Mamy raczej do czynienia z wierną repliką dołączonego do Xbox kontrolera z 2001 r., czyli kobyły wymagającej nie lada zdolności ekwilibrystycznych, zwłaszcza u posiadaczy mniejszych dłoni. Plus był taki, że po ukończeniu Halo mieliśmy już dobrze wytrenowane mięśnie dłoni i żadna inna gra na oryginalnym Xbox nie stanowiła już wyzwania (zaraz, to były jeszcze inne gry?). Wróćmy jednak do współczesnego The Duke'a. Choć jest on dość wierną kopią oryginału, kilka elementów stanowi tu nowość. Statyczne logo Xbox zostało zastąpione przez ekran LCD, wyświetlający animowane logo urządzenia. Podobnie jak oryginał, nowy kontroler zostanie wyposażony w kabel (a jakże!) z tą różnicą, że będzie zgodny tylko z Xbox One i PC z Windows 10.
The Duke może być idealnym dopełnieniem funkcji wstecznej kompatybilności Xbox One, która została rozszerzona o gry z oryginalnego Xboksa. W klasyki pogramy więc tylko na najnowszym sprzęcie, jako że kontrolera nie podłączymy ani do oryginalnego Xboksa, ani też do Xboksa 360. Jeśli jednak nie jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami konsoli, wystarczyć powinien standardowy komputer PC. Hyperkin zapowiedział, że kontroler trafi na rynek w 'limitowanej edycji' tego lata. Cena nie została jeszcze podana.