Przed miesiącem Windows 7 ostatecznie utracił wsparcie Microsoftu, ale organizacja założona w 1985 roku przez Richarda Stallmana uważa, że po otwarciu źródeł Siódemka nadal mogłaby być aktualizowana dzięki społeczności. Niedawno informowaliśmy o petycji, którą wystosowała Free Software Foundation. Zbieranie podpisów zostało zakończone (z "oszałamiającą" ilością 13 tysięcy) i teraz fundacja przechodzi na kolejny etap.
Organizacja wysłała Microsoftowi petycję z podpisami i dołączyła do tego pusty dysk twardy, by gigant zapisał na nim kopię kodu źródłowego Windows 7 wraz z ogłoszeniem licencji i odesłał go z powrotem. Jakby tego było mało, fundacja oferuje gigantowi pomoc w transferze kodu.
Tego popołudnia wyślemy upcyklowany dysk twardy wraz z podpisami do biur w siedzibie Microsoftu. To proste — wystarczy tylko skopiować kod źródłowy, dać mu ogłoszenie licencji i odesłać go z powrotem do nas. Jako autorzy najpopularniejszej na świecie licencji wolnego oprogramowania jesteśmy gotowi pomóc im tak, jak tylko możemy. Wszystko, co muszą zrobić, to poprosić.
— Free Software Foundation
Szczerze powiedziawszy, wygląda to bardziej na happening niż na poważną ofertę. Z drugiej strony nie wchodzą tu w grę żadne pieniądze, strategie biznesowe i tym podobne rzeczy, dlatego fundacja nie musi silić się na biznesową etykietę i przystrajać w białe kołnierzyki. Zamiast tego naśladowców Richarda Stallmana interesują konkrety:
Chcemy, by pokazali dokładnie, jak wiele miłości mają dla oprogramowania "open source", o którym mówią w reklamach. Jeśli naprawdę kochają wolne oprogramowania — a my dajemy im kredyt zaufania — mają szansę zaprezentować to światu. Mamy nadzieję, że nie tylko spieniężają model rozwoju wolnego oprogramowania w najbardziej powierzchowny i eksploatujący z możliwych sposobów: używając go jako narzędzia marketingowego, by wkręcić nam, że dbają o wolność. Wspólnie możemy stanąć w obronie naszych zasad. Mogą nas odrzucać albo nas ignorować, ale nie mogą nas zatrzymać. Będziemy prowadzić kampanię, aż wszyscy będziemy wolni.
— Free Software Foundation
Nie ma wątpliwości, że Free Software Foundation stara się (w niepotrzebnie protekcjonalny sposób) dowieść hipokryzji Microsoftu i jednocześnie dać mu szansę wykazania, że jego słowa i czyny idą w parze. Przekazanie dysku twardego ma charakter symboliczny i jako wydarzenie — kolejny kamień milowy w negocjacjach z największym niegdyś piewcą zamkniętego oprogramowania — na zawsze zapisze się w historii tego ruchu. Cóż, pozostaje poczekać na odpowiedź Microsoftu, o ile w ogóle jakakolwiek nadejdzie.
Przy okazji, w kontekście tego i poprzedniego tekstu o petycji chcę podkreślić, że słowa zawarte w cytatach są myślami autorów tych cytatów, a nie poglądami redaktora czy całej redakcji naszego portalu. Omówienie stanowiska nie jest równoznaczne z jego zajęciem!