Zapomnijcie o Crysisie. Ostatecznym benchmarkiem każdego sprzętu jest to, czy da się na nim odpalić Dooma. Przy pewnych kombinacjach udało się tego dokonać na kalkulatorach naukowych czy... testach ciążowych. A jako że urządzenia "smart" coraz częściej znajdują się w naszym otoczeniu, ich użytkownicy szukają nowych sposobów na pogranie w króla strzelanek w nietypowym miejscu i często z użyciem nietypowych technologii.
Granie w chmurze (znane też jako Project xCloud) wymaga póki co Androida i aplikacji Xbox Game Pass. Microsoft zamierza rozszerzyć jego dostępność na PC i konsole Xbox, a także na iOS, gdzie będzie działał przez przeglądarkę. Zwłaszcza ta ostatnia opcja zwiastuje zerwanie przywiązania do konkretnej platformy i możliwość grania wszędzie tam, gdzie dysponujemy przeglądarką Internetową.
Dalsza ewolucja chmury gamingowej Xbox jest dopiero w planach, a część graczy nie zamierza czekać. Nim oficjalnie nastąpi szeroka dostępność usługi, można trochę poeksperymentować. W końcu aplikacje na Androida nie ograniczają się do samego Androida! Są one kompatybilne m.in. z TizenOS, systemem Samsunga przeznaczonym na jego urządzenia "smart". Fakt ten postanowił wykorzystać youtuber VapingwithTwisted420, który uruchomił Xbox Game Pass na swojej lodówce, przy okazji dowodząc, że zdała ona ostateczny test.
Wprawdzie nie jest to oryginalny Doom z 1993 roku, ale Doom Eternal z 2020, który od października jest dostępny w Xbox Game Pass na PC i Androida. To jeszcze lepiej! Xbox Cloud Gaming niewiele robi sobie ze specyfikacji technicznej urządzeń końcowych i pozwala grać w nawet najbardziej wymagające tytuły na tanich smartfonach z Androidem i urządzeniach obsługujących jego aplikacje. Kiedy gry uruchamiają się w chmurze, nam zostaje jedynie zadbać o w miarę szybkie połączenie z Internetem i ewentualnie wygodny kontroler do grania (chociaż sam ekran dotykowy w ostateczności wystarczy).
