Metaverse to dziś jeden z najgorętszych tematów w świecie Big Tech. Łączy się go z Web 3.0, NFT, kryptowalutami i ogólnie przyszłością Internetu. Ważną tego częścią jest oczywiście ekonomia. Metaverse to bowiem projekt komercyjny, a jego twórcy nie pracują pro bono. Pytanie tylko, kto i ile na tym może zarobić.
Jeśli marże pobierane przez sklepy z aplikacjami, takie jak Apple App Store, uznawane są za strzyżenie deweloperów, to Meta (Facebook) zawstydza nawet Apple'a. Firma Marka Zuckerberga planuje nałożyć do 47,5% marży (30% za sprzedaż w Quest i 25% za sprzedaż dodaną do pozostałej kwoty na nowej platformie Metaverse Horizon Worlds) na twórców sprzedających towary w ramach swojego ekosystemu metaverse. Gdyby Meta wzięła maksymalną kwotę, jaką obecnie określa, to twórcom pozostałoby 52,5%. Brad Smith, President w Microsoft, został zapytany o to, czy jego firma planuje naśladować ten model dzielenia się zyskami.
Byłbym bardzo zaskoczony, jeśli zobaczycie coś takiego w Microsoft — powiedział Smith i dodał, że perspektywa Microsoftu na koncepcję metaverse nie jest monolityczna. Microsoft działa już bowiem w różnych sektorach metaverse, takich jak np. dostarczanie zestawu AR IVAS amerykańskiej armii, współpraca nad okularami z Qualcomm czy rozwijanie platformy Mesh dla Microsoft Teams. Jednym ze sposobów na stworzenie przestrzeni deweloperom jest to: dajesz im dobrą ofertę — dodał Smith. Microsoftowi zależy na przyciągnięciu twórców kuszącymi ofertami, co oznacza, że podział zysków będzie bardziej atrakcyjny niż proponuje to Meta.
Korzystny model cenowy gigant już wcześniej wprowadził w Microsoft Store, znów aby przyciągnąć deweloperów. Ponadto od zeszłego roku Microsoft Store nie wymaga już od deweloperów dzielenia się zyskiem z Microsoftem, gdy aplikacja posiada swój własny system płatności.