Google już po raz kolejny musi zapłacić karę za wprowadzanie klientów w błąd. Tym razem winę giganta wyszukiwarek orzekła Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC), dobrze znana z ścigania firm, które wprowadzają klientów w błąd lub angażują się w praktyki antykonkurencyjne. Choć karę zasądzono niedawno, sprawa ciągnie się już prawie 3 lata.
Australian Competition and Consumer Commission nałożyła niedawno grzywnę w wysokości 14 milionów dolarów na Samsunga za nieprawdziwe twierdzenia dotyczące wodoodporności jego urządzeń Galaxy. Złożyła również pozew przeciwko Uberowi za wprowadzające w błąd opłaty, a także pozwała Metę za będące oszustwem reklamy kryptowalut na Facebooku. Dziś komisja ukarała Google. Firma będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 60 milionów dolarów za wprowadzanie w błąd australijskich klientów w kwestii praktyk gromadzenia danych.
Postępowanie w tej sprawie toczy się od października 2019 roku. Jak twierdzi ACCC, Google niedostatecznie jasno określiło swoje praktyki gromadzenia danych. Zaznaczono, iż firma mogła nadal uzyskiwać dostęp do danych o lokalizacji i je przechowywać, nawet jeśli historia lokalizacji była wyłączona. Dane o lokalizacji miały być nadal gromadzone, jeśli przełącznik "Aktywność w internecie i aplikacjach" był włączony, a użytkownik korzystał z aplikacji Google. Tak naprawdę oba przełączniki (w tym "Historia lokalizacji") musiały zostać wyłączone, aby Google przestało zbierać te dane. Komisja uważa, że nie było to jasne dla użytkownika końcowego.
Czy teraz prywatność użytkowników usług Google będzie lepiej chroniona? Odpowiedź brzmi: już jest. W rzeczywistości firma wydała poprawkę już w grudniu 2018 r., jednak ACCC uznała za stosowne ukarać firmę za wprowadzanie klientów w błąd w latach 2017-2018.