Funkcje zakupowe nadal nie są dostępne dla polskich użytkowników Microsoft Edge. Ale może to i dobrze, bo po ich ostatniej aktualizacji na Microsoft spadły gromy krytyki. Zdaniem wielu dodatki te są zbędne i zaśmiecają interfejs przeglądarki, który do tej pory słynął z prostoty. Do tego ostatni z nich może napędzać niezdrowy konsumpcjonizm.
Krytykowana funkcjonalność to dodana ostatnio "Buy now, pay later" ("Kup teraz, zapłać później") lub też "BNPL". Jest to usługa oferowana przez niektóre firmy e-commerce, takie jak Target i Wallmart. Dzięki tej integracji użytkownicy Edge mogą robić zakupy w przedziale 35-1000 USD i podzielić płatność na 4 raty do spłacenia w 6 tygodni. Raty mogą być nieoprocentowane, co może oznaczać pewną korzyść dla klienta — o ile nie kupuje impulsywnie i nie jest zakupoholikiem.
Microsoft umieścił integrację z BNPL w pasku adresu i autowypełnianiu pól w Edge na Windows i innych platformach. Opcja ta pojawia się automatycznie przy próbie dokonania płatności. Pojawiły się głosy, że w ten sposób przeglądarka zachęca do kupowania większej ilości rzeczy, niż to potrzebne, albo rzeczy, na które tak naprawdę nie stać użytkowników. Taki zakup może być psychologicznie satysfakcjonujący (przynajmniej na początku), bo towar dostajemy od razu, nawet gdy portfel świeci pustkami. Podobnie działają karty kredytowe.
W oficjalnej sekcji komentarzy wielu użytkowników dało Microsoftowi znać, co sądzą o integracji z BNPL i o jej możliwych negatywnych efektach. Niektóre z nich mówią, że to koszmarny bloatware wmieszany na stałe w przeglądarkę lub że powinno to działać co najwyżej jako dodatek, nie zaś domyślna, natywna funkcja. Większość opinii zdaje się krytyczna i możliwe, że Microsoft odpowie na nie, usuwając BNPL i czyniąc z niego opcjonalny dodatek.