Surface Laptop 3, tak jak Panos Panay obiecał, jest wyjątkowo prosty w naprawie w porównaniu do swojego poprzednika. W teście "naprawialności" wykonanym przez iFixit zyskał on AŻ 5 pkt, podczas gdy Laptop 2 otrzymał całe 0. To jednak nie wszystkie z urządzeń, które pokazał w tym roku Microsoftu. O ile Surface Pro 7 pod tym względem zapewne niewiele się różni od poprzednika, o tyle Surface Pro X, który jest prawdziwą nowością, był wielką niewiadomą. Wyjątkowo smukły i lekki Pro X mógł sprawiać wrażenie, że naprawa lub wymiana czegokolwiek w tym modelu będzie niemożliwa, albo bardzo trudna. iFixit to sprawdziło i wnioski są naprawdę zaskakujące.
Okazało się, że Pro X pozwala na naprawdę wiele. Na początku warto wspomnieć o dysku SSD, którego wymiana wymaga jedynie odkręcenia jednej śrubki, a ukryty jest on pod specjalną zaślepką ulokowaną za kickstandem. Natomiast aby dostać się do środka, trzeba już niestety sporo cierpliwości, zręczności i uwagi, bo wymaga to odklejenia ekranu od obudowy. Potem na szczęście jest już całkowicie z górki, bo wszystkie wnętrzności Surface stoją przed nami otworem. No prawie, bo wszystkie najważniejsze elementy są ukryte pod osłonami, które po zerwaniu nadają się do wyrzucenia, ale na szczęście nie są niezbędne.
Na uwagę zasługuje tutaj modułowość wielu elementów, które nie są na stałe przymocowane do płyty głównej, co ułatwia ich późniejszą wymianę. Niestety nie obyło się tez bez minusów, takich jak przyklejona na stałe bateria, której wymiana może być sporym wyzwaniem. W rezultacie jednak Surface Pro X uzyskał wynik 6/10. Wygląda na to, że najnowsza generacja Surface jest najprostsza w naprawie w historii całej rodziny tych urządzeń. Wiadomo jednak co jest najważniejsze. Jest to niezawodność oraz to, żeby nigdy nie trzeba było ich naprawiać. Werdykt w tym teście poznamy dopiero za jakiś czas.
