W Wielkiej Brytanii zakończył się proces 56-letniego Brytyjczyka, Narendra Vadgama, który dopuścił się szeregu oszustw, podszywając się między innymi za pracowników firmy Microsoft. W wyniku tego procederu ofiary oszusta traciły setki funtów, czasem nawet kilkukrotnie. Vandama został skazany na 12 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 18 miesięcy. Wyrok dodatkowo zredukowano do 9 miesięcy z powodu okazania skruchy przez oskarżonego.
Sprytny pomysł na łatwy zarobek oszusta polegał na kontakcie telefonicznym z ofiarą, podczas którego podawał się on za pracownika wsparcia technicznego firmy Microsoft. Przekonywał, że jej komputer został zainfekowany i zagrożone jest bezpieczeństwo danych. W celu usunięcia problemu proponował przekazanie zdalnego dostępu do komputera ofiary. Gdy uzyskiwał taki dostęp, natychmiast przechodził do gróźb w celu wyłudzenia opłaty - groził uszkodzeniem komputera i usunięciem zawartości dysku. Obiecał oszczędzić sprzęt w zamian za okup sięgający 499 funtów. Ponieważ najczęściej za ofiary wybierał osoby starsze i niezorientowane w technologii, bardzo często udawało mu się z sukcesem uzyskać pieniądze.
Jest to bardzo sprytny i groźny proceder, wykorzystujący zaufanie do firmy i niewiedzę ofiar. Wpływa to również bardzo negatywnie na wizerunek firmy, co jest dodatkowym argumentem do jej czynnego włączenia się w walkę z oszustami. Wspólne działania służb brytyjskich oraz Microsoftu pozwoliły powstrzymać przestępce i postawić go przed wymiarem sprawiedliwości. Microsoft ostrzega - nie ufajcie nikomu, kto kontaktuje się z wami, podając się za przedstawiciela firmy, bez waszego uprzedniego zgłoszenia. Wsparcie techniczne Microsoft nie działa w ten sposób - nigdy nie nawiązuje kontaktu jako pierwsze, lecz tylko po wyraźnym zgłoszeniu problemu przez użytkownika. Ponadto Microsoft nigdy nie prosi o dane dotyczące kont bankowych, kart kredytowych oraz debetowych w celu weryfikacji licencji systemu Windows.