Adobe ogłosiło plany udostępnienia wersji zapoznawczej funkcjonalności, która ukróci rozprzestrzenianie się fejkowych/zmienionych (czyli potocznie — wyfotoszopowanych) zdjęć w Internecie. Motywacja producenta Photoshopa ma swoje korzenie w ustanowionej w zeszłym roku inicjatywie Content Authenticity Initiative (CAI) we współpracy z The New York Timesem i Twitterem.
W ramach tej inicjatywy Adobe zamierza używać systemu tagów służących do śledzenia wstecz zmian w danym obrazie aż do fotografa i lokalizacji, gdzie wykonano zdjęcie. Tagi będą miały specjalną warstwę dodatkowych zabezpieczeń z pomocą podpisów kryptograficznych. Przy każdej edycji zdjęcia zostaną do niego dodane kolejne tagi, aby utworzyć zapis kompletnej historii, co pozwoli zweryfikować integralność obrazu. Adobe uważa, że te metadane załączone do obrazu pomogą zapobiec rozpowszechnianiu dezinformacji i fejków online.
CAI powstała w czasach eskalacji fake newsów i dezinformacji prowadzonej na popularnych portalach społecznościowych, których wydawcy również zapowiedzieli z nimi walkę. Twitter aktywnie zdejmuje tweety prezydenta Trumpa, a również Facebook ma swoje algorytmy do usuwania fejków. Całkiem możliwe, że te i wiele innych serwisów społecznościowych czy agregatów wiadomości zaimplementuje system tagów Adobe, by z automatu blokować fałszywe, zmienione zdjęcia.
Adobe uważa, że skuteczność systemu będzie zależeć od jego adaptacji. Pierwszym wydawcą, który go u siebie zaimplementuje, będzie najprawdopodobniej The New York Times. Potrzebne jest jednak to samo od producentów aparatów i oprogramowania, twórców treści, wydawców i platform społecznościowych. Konieczna będzie też rada zarządzająca i kontrolujące certyfikaty cyfrowe.
Rozwiązanie wydaje się obiecujące, ale z uwagi na swoją naturę — nieidealne. Nawet gdyby tagi zagnieżdżały się na stałe w plikach graficznych, wystarczy zrobić zrzut ekranu, by uzyskać zupełnie nowy obraz bez metadanych i dopiero w takiej postaci go edytować (bądź zrobić zrzut ekranu wyedytowanego oryginału).
