CGI w filmach to technika, w której łatwo doprowadzić do kiczu i tandety nawet w przypadku bardzo doświadczonych i dysponujących ogromnym budżetem producentów. Niestety, to przytrafiło się niedawno wytwórni Lucasfilm. Twarz Luke'a Skywalkera, który zaliczył cameo w jednym z odcinków The Mandalorian, spotkała się z dużą krytyką, a fani próbowali nawet naprawić scenę za pomocą różnych narzędzi i programów. Jeden z tych fanów poradził sobie tak dobrze, że Lucasfilm go zatrudnił. Osobą tą jest YouTuber znany jako Shamook, który wykorzystuje technologię deepfake, aby poprawić słabe efekty CG i umieścić aktorów w filmach, w których nigdy nie wystąpili.
Do tej pory zdarzało nam się pisać o deepfake'ach głównie w kontekście nadużyć, jakich dopuszczają się twórcy fake newsów, osoby szerzące dezinformację i nie tylko. Znajdowaliśmy przykłady, jak można zostać oszukanym i przede wszystkim jak firmy pokroju Microsoft, Faceboook czy Amazon radzą sobie z wykrywaniem deepfake'ów na swoich platformach. Nigdy jednak nie mieliśmy wątpliwości, że technologia ta posiada wiele kreatywnych i niegroźnych zastosowań. Czy sprawdzi się w kinematografii uprawianej na ogromną skalę? Innymi słowy: czy deepfake to przyszłość Hollywood?
Shamook poinformował pod jednym ze swoich filmów, że kilka miesięcy temu dołączył do Lucasfilm/Industrial Light & Magic (ILM). Zapytany, jaka jest jego rola w firmie, odpowiedział, że jego oficjalny tytuł to Senior Facial Capture Artist. Studio potwierdziło zatrudnienie w IndieWire, dodając przy tym, że zawsze poszukuje utalentowanych artystów. W oświadczeniu wytwórni czytamy również:
W ciągu ostatnich kilku lat ILM inwestuje zarówno w uczenie maszynowe, jak i w sztuczną inteligencję — jako sposoby na tworzenie atrakcyjnych efektów wizualnych. Wspaniale jest widzieć, jakiego rozpędu nabierają działania w tej przestrzeni wraz z postępem w technologii.
Wygląda na to, że deepfake wejdzie w poczet efektów cyfrowych stosowanych powszechnie w mainstreamowym kinie. Tym razem jest to technologia powstała tak naprawdę nie na potrzeby filmu, lecz jako popisowy numer sztucznej inteligencji, a studia filmowe dopiero przymierzają się do jej przyjęcia.
Biorąc pod uwagę, że Shamook — jako specjalista od deepfake'ów — został zatrudniony w roli starszego artysty od "facial capture", czyli przechwytywania ruchów twarzy, możemy się spodziewać, że mimika i wygląd twarzy renderowanych cyfrowo ulegnie w przyszłości poprawie. Deepfake'i mogą też poprawić odbiór treści CGI, który naprawdę bywa różny.