Microsoft był jedną z pierwszych dużych firm, które na początku pandemii Covid-19 pozwoliły swoim pracownikom wybrać, czy chcą przychodzić do biur, czy pracować zdalnie. Gdy zachorowalność wzrosła, praca z domu stała się wręcz obligatoryjna. Następnie gigant zapowiedział, że biura w USA pozostaną zamknięte dla pracowników przynajmniej do października, by później przesunąć termin na styczeń 2021 roku. Ostatecznie gigant przechodzi na bezterminowy home office z zastosowaniem podejścia hybrydowego, gdy jest to konieczne. Szczegóły poniżej.
Stosowane wewnętrznie podejście "hybrydowego miejsca pracy" w Microsoft zapewnia większą elastyczność, gdy w końcu biura zostaną znów otwarte. Plany firmy obejmują umożliwienie pracownikom pozostania w domach przez mniej niż 50% czasu pracy lub — po zgodzie menadżera — permanentne przejście na model home office.
Podczas gdy większość pracowników będzie mogła skorzystać z tej drugiej opcji, część ról w organizacji wymaga bezpośredniego dostępu do biur. Dotyczy to m.in. pracowników laboratoriów sprzętowych, centrów danych i biorących udział w osobistych szkoleniach. W ich przypadkach zmiana trybu pracy na w pełni zdalny będzie trudna lub nawet niemożliwa, niemniej jednak także oni będą mogli skorzystać z możliwości pracy zdalnej przez 50% czasu bez pytania o zgodę menadżera.
Wytyczne sugerują, że pracownikom zostanie udzielona zgoda na przeniesienie w kraju lub zagranicę, jeśli praca w pełni zdalna jest możliwa dla ich roli. Wynagrodzenia i benefity, rzecz jasna, będą różnić się w zależności od systemów płacowych Microsoft dla danego regionu. Jeśli chodzi o pracowników pozostających na stałe w domach, Microsoft będzie pokrywał koszty ich domowych biur, jednak już nie koszty relokacji.