Sprzęt Apple miał zawsze opinię nieco bezpieczniejszego od sprzętu z systemem Android. Apple konsekwentnie odmawiało, między innymi amerykańskim służbom, deszyfracji urządzeń będących przedmiotem śledztwa. Jest to oczywiście godne pochwały zachowanie, bo chodzi tutaj o prywatność użytkowników. Służby musiały sobie poradzić w inny sposób i ostatnio okazało się, że iPhone X poddał się pod wpływem izraelskiej aplikacji Cellebrite. FBI musiało poświęcić niemal dwa miesiące na odblokowanie tego telefonu, ale finalnie udało się to zrobić.
Cellebrite może pomóc śledczym uzyskać dostęp do danych, takich jak rekordy GPS, wiadomości, dzienniki połączeń, kontakty, dane z konkretnych aplikacji, takich jak Instagram, Twitter, LinkedIn. Dane te mogą z kolei być przedstawiane w salach rozpraw jako dowód. Jeśli chodzi o złamanie szyfrowania iPhone aż do modelu X, to jest to proces łatwy, choć czasochłonny.
Redakcja The Vice dotarła do informacji, których źródłem jest jeden z detektywów z Fort Worth w Teksasie. Twierdzi on, że obecnie to telefony z Androidem stanowią dla Cellebrite większe wyzwanie, niż iPhone. Różne modele różnych producentów dają różne wyniki. Aplikacja ma spory problem z wyodrębnieniem danych z mediów społecznościowych, historii przeglądania czy danych GPS. Dotyczy to między innymi Samsunga Galaxy S9 oraz Google Pixel 2.
Co ciekawe Huawei P20 Pro sprawia najwięcej problemów i z niego nie udaje się uzyskać praktycznie żadnych wartościowych danych. To oczywiście nie oznacza, że nie jest to możliwe. Wymaga tylko dużo większych nakładów czasu i pracy. Można też zauważyć, że nie są to najnowsze modele telefonów, lecz ich poprzednie generacje. W przypadku najświeższych flagowców sprawa może być jeszcze bardziej skomplikowana. Niemniej informacja o trudnościach w złamaniu Androida cieszy, biorąc pod uwagę to, że Surface Duo będzie pracować właśnie pod jego kontrolą.
