Gates uważa, że chociaż jest miejsce na wprowadzanie innowacji w kontrolerach do gier, to dla znanych i lubianych gatunków ciężko wymyślić coś nowego i dobrego. Przypomniał wykrywający położenie dżojstik, który jego firma wprowadziła do sprzedaży kilka lat temu (Sidewinder Freestyle Pro). Mimo "rewolucyjnej" funkcjonalności, nie spotkał się on z masowym zainteresowaniem. Stało się tak chyba przede wszystkich dlatego, że na dobrą sprawę nie było jak jej wykorzystać w najpopularniejszych grach, jak FPS-y czy sportówki.

Oprócz tego, że problemem jest wykorzystywanie tego typu rozwiązań w grach najbardziej interesujących miłośników elektronicznej rozrywki, są one kłopotliwe jeszcze z jednego powodu. Jak mówi Gates: "To trudne, ponieważ czasem zmienisz położenie kontrolera, ale wcale nie chcesz lecieć na dół. Chcesz po prostu trzymać go niżej. Ludzie nie są zbyt dobrzy w utrzymywaniu ciągle tej samej, stojącej pozycji."
Być może w wypowiedziach Gatesa faktycznie jest trochę racji, a rynek nie jest jeszcze gotowy na tak drastyczną zmianę myślenia o obsłudze gier, jaką proponuje Nintendo. I kto wie, może rzeczywiście rewolucyjny pilot nie osiągnie tak wielkiego sukcesu, jak chcieliby jego twórcy. Ale za jakiś czas, kiedy wprowadzanie innowacji będzie już warunkiem istnienia zajmujących się elektroniczną rozrywką firm, będziemy pamiętali, kto zrobił w ich stronę pierwszy krok...