Japonia pozostaje dla Microsoftu trudnym rynkiem od czasów pierwszego Xboksa. Amerykanom nie udało się przekonać mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni do swojej zabawki i na jego terenie gigant z Redmond musiał oddać walkę z Sony i Nintendo praktycznie walkowerem. Sytuacja ta miała się zmienić wraz z premierą nowej konsoli amerykańskiej korporacji, niestety - i tym razem się nie udało. Zainteresowanie Xboksem 360 było jak dotąd w Japonii minimalne, a w samym tylko czerwcu sprzedano ponad 10 razy więcej PlayStation 2 niż next-genów Microsoftu...
Przekonanie o porażce zaczyna się pojawiać już w samym Microsofcie, którego pracownicy dotychczas niezmiennie zapewniali, że japoński rynek w końcu im ulegnie. Prezes japońskiego oddziału amerykańskiej korporacji stwierdził w wywiadzie dla serwisu IDG, że nie jest przekonany co do sukcesu w tym kraju. Przyznał też, że premiera Xboksa 360 nastąpiła w nim zbyt szybko, przy zbyt małej ilości gier, pomyślanych specjalnie na ten rynek.
Nie oznacza to jednak, że Microsoft zamierza się poddać. Shane Kim z Microsoft Game Studios zapowiada kolejne gry tworzone z myślą o Japończykach, które pozwolą w końcu zwiększyć ich zainteresowanie Xboksem 360. Gigant z Redmond pokłada wielką nadzieję w tytułach takich jak Blue Dragon czy Lost Odyssey, mających dać Japończykom wyraźnie do zrozumienia, że amerykańska firma myśli bardzo poważnie o sukcesie w ich kraju. Ciekawe, czy w końcu uda im się przełamać tę kiepską passę...