Windows Defender co prawda szczyci się wykrywalnością na poziomie 100%, ale na niewiele się ona zdaje, kiedy plik nie może zostać przeskanowany. A taki właśnie problem napotyka ostatnio część użytkowników Windows 10. Z nie do końca jasnych przyczyn program antywirusowy pomija niektóre elementy. Wiadomo za to, kiedy to się zaczęło — w okolicach 10 marca, czyli po ostatnim Patch Tuesday.
Problem z Windows Defenderem zgłasza wielu użytkowników na forach Reddit i Microsoft Answers. Scenariusz zawsze jest ten sam. Po uruchomieniu skanowania program opuszcza pliki, twierdząc, że skanowanie Windows Defender Antivirus ominęło element z powodu wyjątku w ustawieniach skanowania sieci. Problem występuje w Windows Defender v4.18.2003 i nowszych wersjach, wyłącznie w Windows 10.
Użytkownicy zgłaszają, że skanowanie innymi antywirusami odbywa się bez zakłóceń. Ktoś inny napisał, że nie mógł zainstalować Malwarebytes z powodu tego, że Windows Smartscreen jest nieosiągalny. Jeśli natomiast chodzi o Defendera i jego komunikat, to z pewnością nie jest on uzasadniony. Użytkownicy sprawdzili swoje wyjątki i nawet przy ich braku Defender zgłasza ten sam problem.
Za ten stan rzeczy odpowiada prawdopodobnie aktualizacja z 10 marca , czyli comiesięczny pakiet zbiorczy zawierający łatki bezpieczeństwa i inne poprawki. Microsoft nie zaktualizował jeszcze listy znanych problemów ani nie poinformował, że bada sprawę. Zapewne niedługo do tego dojdzie i będziemy mogli dowiedzieć się więcej o tej potencjalnie niebezpiecznej usterce.
