Już dokładnie za tydzień nowy system operacyjny Microsoftu stanie się ogólnodostępny. Do tej premiery Microsoft przygotowuje świat od zaledwie 3 miesięcy, bowiem Windows 11 został zapowiedziany 24 czerwca. Czy udało się narobić szumu wokół tej premiery? Chyba niezbyt, bo niedawne badanie w Stanach Zjednoczonych pokazało, że zdecydowana większość ludzi (62%) nie zdaje sobie sprawy z nadchodzącego wydania. A wśród tych lepiej zorientowanych nadal panuje spora niepewność.
Badanie zostało przeprowadzone przez Savings.com na próbie 1042 dorosłych użytkowników komputerów PC. Uczestnicy zostali zapytani o kilka aspektów nowego systemu operacyjnego, takich jak plany aktualizacji, ekscytujące funkcje i tym podobne. Około 40% uczestników stwierdziło, że dokonałoby uaktualnienia, podczas gdy 45% nie było pewnych, co robić. 14% badanych postanowiło natomiast zrezygnować z aktualizacji. Co jednak najważniejsze, większość użytkowników Windows nie zdaje sobie nawet sprawy z nadchodzącej aktualizacji do Windows 11.
Tylko 38% obecnych użytkowników Windows mówi, że jest świadoma dużej zmiany, która nadchodzi dla systemu operacyjnego. Faktycznie, dwie trzecie użytkowników nie wie, czy ich komputery mają odpowiedni sprzęt, by dokonać zmiany, a 45% nie było pewnych, czy pobiorą aktualizację, gdy zacznie być udostępniana na początku października.
— Savings.com
Przeprowadzono też ankietę dotyczącą najbardziej ekscytujących funkcji w Windows 11. Respondenci odpowiedzieli następująco:
- Brak pewności — 38%
- Możliwość uruchamiania aplikacji Androida — 14%
- Nowy wygląd — 13%
- Możliwości usprawniające granie — 13%
- Dodatkowe funkcje zabezpieczeń — 11%
- Dyktowanie głosowe i automatyczna interpunkcja — 4%
- Widżety — 3%
- Zaktualizowany sklep z aplikacjami Windows — 2%
- Inne — 2%
Nawet jeśli użytkownicy PC wiedzą o planowanej premierze, to w większości nie wiedzą, co z tym faktem zrobić, jak również nie potrafią wskazać ulubionej nowości w Windows 11 ani sprawdzić, czy ich komputer spełnia wymagania. Być może rzeczywiście Microsoft nie postarał się specjalnie, by przeniknąć do świadomości tzw. przeciętnego użytkownika, czyli osoby nietechnicznej i nieśledzącej nowinek. Na szczęście nigdzie się nie pali, a Dziesiątka będzie wspierana jeszcze przez 4 lata, dlatego na doinformowanie użytkowników żyjących w błogiej nieświadomości jest jeszcze sporo czasu.