Narzędzia do wirtualizacji są często używane przez deweloperów i entuzjastów, którzy próbują przetestować swoje oprogramowanie na wielu systemach operacyjnych lub po prostu chcą korzystać z odizolowanego systemu operacyjnego bez narażania swojej podstawowej maszyny. Z powodu specyficznych wymagań wirtualizacja Windows 11 była nieco kłopotliwa, ale już coraz więcej platform sobie z nimi radzi.
Oprogramowanie do wirtualizacji VMware Workstation 17.0 Pro obsługuje teraz wirtualny moduł Trusted Platform Module (TPM) 2.0, który jest oficjalnie wymagany przez Microsoft do uruchomienia Windows 11 — również na maszynach wirtualnych. Wprowadzenie tej funkcji oznacza, że oprogramowanie do wirtualizacji oficjalnie obsługuje teraz Jedenastkę jako system-gościa (wcześniej istniało tylko obejście tego wymagania) i inne systemy wymagające tego modułu. Do listy obsługiwanych systemów dołączyły też Windows Server 2022, RHEL 9 , Debian 11.x i Ubuntu 22.04.
W aktualizacji 17.0 pojawiło się też parę innych przydatnych funkcji, w tym automatyczne uruchamianie lokalnych maszyn wirtualnych podczas uruchamiania komputera hosta, możliwość wyboru między pełnym lub szybkim szyfrowaniem, obsługa OpenGL 4.3 (system-gość powinien mieć system Windows 7 lub nowszy bądź Linux z Mesa 22.0.0 lub jądrem Linuksa 5.16.0) oraz Windows Display Driver Model (WDDM) w wersji 1.2. Zmienia się również to, iż nie jest już możliwe zamontowanie lub zmapowanie dysku wirtualnego na dysk w systemie operacyjnym hosta.
VMware Workstation Pro dołączył m.in. do VirtualBox, oferującego wsparcie dla Windows 11 dzięki vTPM 2.0. Z pewnością zachęci to więcej osób do wypróbowania Jedenastki na maszynie wirtualnej przed zainstalowaniem jej bezpośrednio na urządzeniu.