Microsoft nie chce, byśmy zastanawiali się zbyt długo, i skraca okres próbny aż trzykrotnie! 10 dni to trochę krótko, by zdecydować, czy najnowsza wersja systemu jest dla nas dobra. Oczywiście, taką decyzję można podjąć nawet w parę godzin, ale to i tak nie pozwala poznać systemu w różnych scenariuszach. Co się więc stanie, gdy nam się odwidzi albo zapomnimy o 10-dniowym "okresie próbnym"? Prawdopodobnie jedyną możliwością powrotu do Dziesiątki będzie format i czysta instalacja. Windows 10 ma być wspierany do 2025 r., dlatego korzystanie z niego jeszcze przez długi czas będzie bezpieczne, a większość aplikacji i gier będzie z nim zgodna. Również MSI, który opublikował to FAQ, zobowiązuje się wspierać Windows 10 do października 2025 roku.
Dokument nadal jest dostępny na stronie producenta, dlatego prawdopodobieństwo, że podana informacja jest wymysłem nadgorliwych pracowników, jest nikła. MSI odpowiada ponadto na pytania między innymi o to, kiedy komputery z preinstalowanym Windows 11 będą dostępne, czy istniejące akcesoria będą z nim współpracować, czy można będzie dokonać aktualizacji na kupionych dziś komputerach, co się dzieje z plikami po aktualizacji, ile trwa aktualizacja oraz jak sprawdzić, czy na starym komputerze będzie działał Windows 11. FAQ w formacie PDF można pobrać ze strony producenta.
Zastanawiamy się, dlaczego Microsoft skraca czas na powrót do starszego systemu aż trzykrotnie. Podejrzewamy, że nie z troski o to, by jak najszybciej zwolnić miejsce na dysku po folderze "Windows.old", ale z chęci przekonania użytkowników, by pozostali przy Jedenastce. Przekonywanie przez utrudnianie powrotu nie wydaje się jednak fajnym działaniem i przypomina raczej akcje z 2015 roku, kiedy aplikacja Uzyskaj system Windows 10 w nachalny i agresywny sposób wymuszała upgrade — do tego stopnia, że Microsoft musiał wypłacić parę odszkodowań.