Na początku miesiąca Oppo wypuściło dość krótki i oszczędny teaser, przedstawiający nadchodzącą technologię kamery ukrytej pod ekranem dotykowym... A właściwie to za ekranem, bo mówimy tu o umiejscowieniu jej w głębi urządzenia. Nie trzeba było długo czekać, by Xiaomi ogłosiło, że pracuje nad czymś podobnym. Obaj producenci nie byli skorzy wyjawić, jak udało im się takie rozwiązanie uzyskać. Oppo dopiero na targach MWC Shanghai rzuciło na swój projekt nieco więcej światła.
O tym, jak niepozornym, a zarazem świetnym rozwiązaniem jest kamera pod ekranem, świadczy fakt, że gdy pozostaje ona bezczynna, ekran wygląda i pracuje zupełnie normalnie. Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że obszar ten jest trochę bardziej rozpikselowany. Jak twierdzi producent, dla tego fragmentu ekranu wykorzystano wysoce transparentny materiał z przeprojektowaną strukturą pikseli, co poprawia przepuszczalność światła. Innymi słowy technologia ta wymaga specjalnego ekranu, gdyż istniejące ekrany dotykowe się nie sprawdzą - ich właściwości przepuszczania światła pozwalają co najwyżej na umieszczenie pod nimi czytnika linii papilarnych, ale już nie konwencjonalnych aparatów.
Oppo dodaje, że sama kamera podekranowa jest wyposażona w większy sensor z większymi pikselami, a także większą aperturę (średnicę otworu, przez który wpada światło). Skutkiem tego jest spadek rozdzielczości ekranu w tym obszarze, jednak producenci będą najprawdopodobniej starali się poprawić zarówno jakość, jak i kolorystykę obrazu.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się implementacji tej technologii w telefonach na rynku konsumenckim. Producent mówi o "najbliższej przyszłości", co tak naprawdę może znaczyć wszystko. Faktem jest natomiast, że ekrany dotykowe doświadczają ostatnimi czasu mocnej ewolucji - wystarczy choćby spojrzeć na składane, giętkie ekrany rozwijane przez Samsunga i Huawei.