What happens on your iPhone, stays on your iPhone - takim hasłem reklamowym Apple przekonuje użytkowników do swojej polityki prywatności. Zresztą od wielu lat firma przekonuje, że dane klientów nie są w żaden sposób sprzedawane lub przekazywane podmiotom trzecim. Okazuje się jednak, że może być to fałszywa obietnica.
W ubiegłym tygodniu trójka użytkowników usługi iTunes złożyła w sądzie w San Francisco pozew, twierdząc, że Apple handluje ich danymi oraz historią zakupów wewnątrz usługi. Użytkownicy podają, że takie działanie jest nie tylko sprzeczne z reklamowaną polityką firmy, ale również niebezpieczne dla osób podatnych na manipulacje. Jeden z powodów mówi, że każdy może w prosty sposób uzyskać dostęp do nazwisk i adresów niezamężnych kobiet z wyższym wykształceniem, w wieku powyżej 70 lat, z rocznym przychodem powyżej 80 tys. dolarów, które kupiły albumy z muzyką country przez aplikację iTunes. Powód dodaje, że taką listę można kupić za około 135 dolarów.
Powodowie nie mówią publicznie, w jaki sposób można uzyskać dostęp do tych danych i skąd o tym wszystkim wiedzą. Żądają jednak od Apple zadośćuczynienia w wysokości 250 dolarów dla każdego użytkownika iTunes w stanie Rhode Island oraz 5 tys. dolarów dla każdego użytkownika w stanie Michigan. Kwoty zostały ustalone na podstawie stanowych praw dotyczących ochrony prywatności danych.
Apple na razie nie komentuje sprawy, która w tej chwili dotyczy tylko użytkowników z dwóch wcześniej wymienionych stanów. Jeżeli jednak powodowie osiągną sukces w sądzie, Apple może się spodziewać kolejnych pozwów i wniosków o odszkodowania.