Zapewnienie całemu światu dostępu do Internetu nie jest sprawą priorytetową. Tak uważa Bill Gates. Współzałożyciel Microsoftu twierdzi, że ważniejsze jest inwestowanie pieniędzy w walkę z chorobami na świecie i niwelowanie nierówności poziomu życia w różnych regionach.
Gates znany jest ze swojego obecnego filantropijnego życia. Razem z żoną od wielu lat prowadzi fundację Bill and Melinda Gates Foundation, która każdego roku przeznacza miliardy dolarów na realizację swoich celów statutowych, a do ostatnich sukcesów może zaliczyć skuteczną walkę z chorobą Heinego-Medina w Indiach.
Słowa Gatesa mogą brzmieć zaskakująco, bo przecież były prezes Microsoftu przez znaczną część swojego życia związany był z rozwojem nowoczesnych technologii i kto wie, jak wyglądałaby dzisiejsza informatyka, gdyby nie działania Microsoftu na tym polu. Jednak wypowiedź Billa Gatesa dla brytyjskiego dziennika Financial Times świadczy, że z biegiem lat oddalił się od nowoczesnych technologii. Nowoczesne technologie są niesamowite, przyznaję. Jednak człowiek może się bez nich obejść. Podam przykład - proszę zobaczyć Bangalore Infosys [największe centrum informatyczne w Indiach - przyp. red.], a potem pójść kilka kilometrów dalej i spotkać człowieka, który nie ma dostępu do toalety i bieżącej wody. Komputery nie są na szczycie piramidy ludzkich potrzeb.
Stwierdzenie Gatesa, że zapewnienie całemu światu dostępu do sieci nie jest sprawą priorytetową jest docinką w stronę Marka Zuckerberga, który uważa, że właśnie to jest człowiekowi potrzebne do dobrego życia. Czy słusznie?