Ostatnimi czasy Microsoft bardzo lubi integrować ze sobą wszystko, czasem nawet dość odległe (jakby się mogło wydawać) produkty i usługi, by wymienić tylko ostatnią integrację To-Do z Pocztą i Kalendarzem czy Sticky Notes z OneNote. Osobną kategorią jest to, co dzieje się ze SwiftKey. Tu chodzi przede wszystkim o to, by nie trzeba było opuszczać panelu klawiatury, by wykonać jakieś działanie, gdyż jest to na telefonie czasochłonne i niewygodne.
W ten sposób SwiftKey połączył się z Microsoft Translator, pozwalając nam pisać w ojczystym języku na klawiaturze i natychmiast śledzić przetłumaczone zdania, by móc je później wysłać lub wprowadzić poprawki. Jest to niezwykle przydatna funkcja, działająca także w języku polskim, dzięki której rozmowy z obcojęzycznymi znajomymi stają się dużo łatwiejsze. Microsoft chce nas zatrzymać przy swojej klawiaturze, również gdy chodzi o wyszukiwanie. Zamiast otwierać przeglądarkę albo aplikację Tłumacza, kopiować i wklejać (lub - co gorsza - zapamiętywać) tłumaczenia, wszystko może odbywać się wewnątrz samej klawiatury. Jak to wygląda?
Integracja z wyszukiwarką Bing trafiła do wersji beta SwiftKey (7.1.7.30) na początku listopada. Dziś już z tej fazy wychodzi i jest dostępna dla wszystkich... No, prawie wszystkich, bo na chwilę obecną lista wspieranych regionów obejmuje tylko USA, UK, Kanadę, Francję, Niemcy, Australię, Japonię, Brazylię, Indie, Włochy i Hiszpanię. Następne regiony (zapewne także Polska) mogą otrzymać wsparcie za jakiś czas.
Aby korzystać z wyszukiwarki, stukamy przycisk "+" na pasku narzędziowym, wybieramy ikonę wyszukiwania i wpisujemy to, czego szukamy. Jeśli wprowadzimy słowo, otrzymamy dostęp do wyników z Bing. Jeśli zaś wkleimy adres URL, zostaniemy przeniesieni na stronę, do której prowadzi. Wyniki można udostępniać od razu w czacie.
Funkcjonalność wyszukiwarki została zintegrowana z publiczną wersją SwiftKey na Androida i nie wiadomo na razie nic o wersji na iOS. Aplikację można pobrać bezpłatnie ze sklepu Google Play.
