Są takie gry, które potrafią sprawić graczowi więcej psychicznej krzywdy niż przyjemności. Przez krzywdę rozumiemy tu głównie żywą frustrację i złość. Niewątpliwie sztandarowym przykładem takich gier jest seria Dark Souls, która pod tym względem urosła do miana symulatora umierania. Podczas gry giniemy tak często i w tak nieoczekiwanych momentach, że naprawdę ciężko się na to przygotować. Śmierć potrafi też przerwać opatrzone wieloma godzinami nerwów i stresów pasmo sukcesów. Wtedy też w naszym sercu pozostaje jedynie pustka.
Tym drobnym, acz dobitnym wstępem chcielibyśmy przedstawić Wam pierwsze parę minut rozgrywki z gry Sinner: Sacrifice for Redemption, która to z powyższego wzorca czerpie wyjątkowo dużo. Miała ona premierę w zeszłym tygodniu i od razu trafiła do Xbox Game Pass. Dlatego też nie mogliśmy sobie odmówić tego, aby ją niezwłocznie wypróbować. Okazało się, że gra będzie wymagać od nas dużo więcej, niż się spodziewaliśmy, i to już od samego początku. Dlaczego gra sprawiła nam tyle problemów i czy udało nam się pokonać pierwszego bossa? Dowiecie się tego, oglądając nasze pierwsze wrażenia z gry.