Po średnio owocnych wysiłkach, by uczynić UWP preferowaną platformą aplikacji, Microsoft zaczął faworyzować PWA (Progressive Web Apps), widząc w nich najwyraźniej przyszłość. Konkurencyjny wobec Win32 model oprogramowania pozwala błyskawicznie opakować aplikację internetową w formę quasi-samodzielnej aplikacji i umieścić ją w Microsoft Store. Użytkownik może to z kolei zrobić z poziomu Microsoft Edge, ale wówczas dalej widoczne są elementy przeglądarki. Microsoft chce z tym skończyć.
Microsoft najwyraźniej do tej pory nie może pogodzić się ze zjawiskiem app gap występującym w Windows. Ale jak to — można zapytać — przecież na Windows wydano miliony aplikacji? To prawda, jednak w obecnych czasach, gdy to smartfony są dla wielu urządzeniami pierwszego wyboru, na PC brakuje niektórych aplikacji, a te już istniejące nie są tak dobre, jak na Androidzie i iOS (oczywiście działa to też w drugą stronę). Drogą na skróty pozostaje więc opakowanie ich stron internetowych i wypuszczenie jako aplikacje PWA. Aby dawały one wrażenie korzystania z prawowitej aplikacji, a nie wrappera, Microsoft pozbywa się z PWA paska tytułowego przeglądarki i oddaje ten obszar do dyspozycji deweloperów.
Zmiana ta pozwoli deweloperom tworzyć aplikacje webowe z lepszym wykorzystaniem przestrzeni ekranowej i pozwoli im zaprojektować ich aplikacje tak, by dawały większe wrażenie natywnych aplikacji — przekonuje Amanda Baker z zespołu Microsoft Edge. Zamiast pozostawiać większą część paska tytułowego pustą i umieszczać tytuł aplikacji w standardowym foncie przeglądarki, deweloper może wypełnić ten obszar zawartością, którą zwykle umieszcza tuż pod spodem: własnym logo, polem wyszukiwania lub kontrolkami nawigacji.
Microsoft we współpracy z Google zamierza przekazać programistom jeszcze więcej kontroli nad tym obszarem. Staje się to możliwe dzięki wprowadzeniu funkcji Windows Control Overlay. Efektem będzie tak natywne doświadczenie aplikacji, jak to tylko możliwe.