Całą tegoroczną konferencję Xbox na E3 ponownie zdominował Cyberpunk 2077. Wydawało się to niemożliwe do osiągnięcia, ale CD Projekt RED miał coś, a raczej kogoś w zanadrzu. Keanu Revees nie tylko podsycił ponownie ogromny hype na tę grę, ale również dzięki niemu wartość polskiego studia wystrzeliła w kosmos. No ale przecież to była konferencja Microsoftu, a nie CDPR! Microsoftowi trudno było przebić Johna Wicka, choć postarał się to zrobić za pomocą konsoli nowej generacji i usługi xCloud. Za dużo się nie dowiedzieliśmy, ale cóż. Lepsze to niż nic. Gigant pokazał również ponad 60 tytułów, a wśród nich bystre oczy fanów wypatrzyły coś wyjątkowego. To nowa część legendarnego Flight Simulator!
Flight Simulator to legenda symulatorów, której historia sięga lat 80. Microsoft wypromował tę dosyć trudną do 'wylansowania' markę. Jest to przecież symulator z prawdziwego zdarzenia, który stawia przed graczem wyzwania równe tym, którym musi sprostać prawdziwy pilot. Najnowsza część Flight Simulator będzie wyjątkowa pod wieloma względami. Dzięki zastosowaniu potęgi chmury obliczeniowej Azure i prawdziwym zdjęciom satelitarnym Microsoft jest w stanie wygenerować fotorealistyczne krajobrazy. Scenerie są pełne szczegółów, a Ziemia z lotu ptaka wygląda wręcz oszałamiająco.
Seria ta jest dostępna jedynie na PC, ale tym razem będzie dostępna również w Xbox Game Pass na PC. Wczoraj Microsoft oznajmił uruchomienie programu Microsoft Flight Simulator Insider, by pomóc w rozwoju tej gry. Jeśli chcecie się zarejestrować do programu, to można to zrobić na stronie Microsoft Studios.