Tuż po wybuchu pandemii Microsoft zarządził obowiązek pracy z domu, by po późniejszych analizach wprowadzić tryb hybrydowy. Przez ten czas firmowe kampusy, takie jak ten w Redmond, były albo zamknięte dla niemal wszystkich, albo częściowo otwarte. Teraz gigant szykuje się do tego, co wiele osób nazywa powrotem do normalności.
Microsoft podkreślił, że priorytetem jest dla niego zdrowie oraz dobre samopoczucie psychiczne, fizyczne i emocjonalne. Aby je chronić, firma reguluje zasady dotyczące przebywania osób w swoich placówkach. Przez ostatnie 2 lata zasady te zmieniały się kilkukrotnie między całkowitym zamknięciem a otwarciem z restrykcjami. Poszczególne etapy możecie zobaczyć na wykresie ("Microsoft Hybrid Workplace Dial") poniżej. Ostatnim etapem jest całkowite otwarcie — i właśnie do niego przymierza się teraz gigant technologiczny.
Czy to już koniec restrykcji związanych z COVID-19? Tak to właśnie wygląda. Microsoft ogłosił dziś rano pracownikom, że szykuje się do pełnego ponownego otwarcia swoich placówek w stanach Waszyngto i Kalifornia, wliczając w to nowy Silicon Valley Campus. Budynki i kampusy będą otwarte dla pracowników, odwiedzających i gości. Etap ten rozpocznie się z dniem 28 lutego. Od tej daty pracownicy będą mieli 30 dni na wprowadzenie zmian w swoich rutynach i przyjęcie preferencji roboczych, które uzgodnili z przełożonymi — napisał Chris Capossela, Executive Vice President i Chief Marketing Officer w Microsoft.
Warto tu zauważyć, że całkowite otwarcie stacjonarnych miejsc pracy nie równa się nakazowi przychodzenia do biur, chyba że tak uzgodniono z menadżerami. Zatrudnieni w Microsoft najpewniej będą mogli kontynuować pracę w trybie zdalnym lub hybrydowym. Innymi słowy większość osób będzie mogła permanentnie pracować z domu — jeśli to im bardziej odpowiada.