Przyszłoroczna aktualizacja Windows 10 20H1 zwiastuje kolejne przetasowanie w systemowych aplikacjach. Wprawdzie jest jeszcze za wcześnie na listę rzeczy, które wraz z aktualizacją zostaną usunięte (ta na pewno się u nas pojawi, bądźcie czujni!), ale znamy już niektóre aplikacje, które będziemy mogli odinstalować sami. Po wcześniejszej zapowiedzi, że na listę funkcji opcjonalnych trafi Paint, dołącza do niego WordPad. Co to właściwie znaczy?
Sam fakt trafienia na tę listę nie przesądza jeszcze o losie aplikacji, przynajmniej w najbliższym czasie. To raczej pewien komunikat Microsoftu, jak traktuje on dany składnik. Oprócz funkcji typowo opcjonalnych, takich jak pakiety językowe, trafiają tam również przestarzałe aplikacje — Internet Explorer, Paint, Windows Media Player czy właśnie WordPad. Są one nadal dołączane do systemu, ale nie są postrzegane jako "esencjonalne". Poza tym możemy je odinstalować, choćby po to, by nie zaśmiecały nam menu Start i wyników wyszukiwania, jeśli ich naprawdę nie potrzebujemy.
Funkcje opcjonalne to mniej sztandarowe albo przestarzałe składniki systemu, którymi zarządzamy nie poprzez Microsoft Store albo Panel sterowania, ale przez specjalną stronę w Ustawieniach > Aplikacje i funkcje > Zarządzaj funkcjami opcjonalnymi. Zrzut ekranu powyżej wykonaliśmy w ostatniej kompilacji 18963 w Fast Ring. Patrząc na te ostatnie zmiany, podejrzewamy, że na listę mogą trafić jeszcze inne programy.
Zdawać by się mogło, że w gronie "przestarzałych" produktów świetnie odnalazłby się Notatnik, ale nic z tego. Zamiast deklasować swój prościutki edytor tekstu, Microsoft umieścił go w swoim Sklepie, gdzie od tej pory wydawane są jego aktualizacje. Pierwsza z nich trafiła tam dzisiaj.