Po raz kolejny okazuje się, że wymagania sprzętowe Windows 11 są restrykcyjne tylko na papierze. Microsoft wprawdzie ostrzegał przed konsekwencjami instalacji Jedenastki na niewspieranym sprzęcie, ale najpierw sam podał sposób, aby je ominąć, a teraz również dostarcza aktualizacje zbiorcze, choć nie było to takie oczywiste.
Ostrzeżenia związane z instalacją Windows 11 na urządzeniu niespełniającym wymagań nie wzięły się z kosmosu. Microsoft oparł się na danych telemetrycznych od Insiderów, które mówią o statystycznie częstszym występowaniu BSOD-ów i zawieszaniu się aplikacji. System bez modułu TPM i innych technologii sprzętowych jest też łatwiejszym celem ataków zarówno zdalnych, jak i lokalnych. To tyle, jeśli chodzi o twarde dane. Innym ważnym punktem na mapie (braku) wsparcia był ten dotyczący dalszych aktualizacji. Microsoft zapowiadał, że nie gwarantuje miesięcznych aktualizacji (zbiorczych i opcjonalnych) na niewspieranych urządzeniach.
"Nie gwarantuje" nie znaczy tu jednak "blokuje". Przekonali się o tym użytkownicy Jedenastki, do których dotarła pierwsza aktualizacja zbiorcza po premierze. Chodzi konkretnie o aktualizację jakościową KB5006674 (build 22000.258) wydaną w październikowy Patch Tuesday. Jak informuje redakcja HTNovo, na jej niewspieraną maszynę dotarły pełne aktualizacje zabezpieczeń i .NET Framework 3.5 oraz 4.8 — tak jak do wszystkich innych. Nie ma jednak potwierdzenia, czy jest to regułą.
Microsoft zostawił sobie otwartą furtkę, mówiąc o tym, że być może w przyszłości będzie blokował aktualizacje na niewspieranych komputerach. Nie wiadomo jeszcze, czy z niej skorzysta, czy jedynie użył jej jako straszaka oraz do tego, by zrzec się odpowiedzialności za możliwe awarie. Podejrzewamy jednak, że podobnie jak słynna sprawa darmowej aktualizacji do Windows 10 dostępnej "tylko przez rok", była to tylko zagrywka.
