Ustawienia aplikacji domyślnych od zawsze wprawiały użytkowników w konsternację, ale trzeba przyznać, że od czasu największego rozwoju w Windows 10 doświadczenie to stało się bardziej przyjazne. Teraz, w kolejnym systemie, wybór jest jeszcze prostszy, a zapisanie domyślnej przeglądarki to praktycznie jedno kliknięcie na jej stronie w Ustawieniach.
Windows 11, podobnie jak jego poprzednicy, część spraw uprościł (czasem aż zanadto), a część niestety utrudnił. Na szczęście kwestia wyboru domyślnych aplikacji i to, jak do tego dojść w interfejsie użytkownika, wypada na plus. Jako jedno z najbardziej frustrujących doświadczeń stało się ono jeszcze bardziej przyjazne niż w Windows 10. Teraz, aby ustawić domyślną przeglądarkę, nie trzeba już ręcznie zmieniać ponad 10 powiązań typów plików, by upewnić się, że linki wraz z inną zawartością będą otwierały się w Chrome, Firefoksie, Operze, Brave etc.
Choć zmiana ta nie widnieje na oficjalnej liście, to po zainstalowaniu ostatniej aktualizacji Windows 11 (KB5011563, build 22000.593) można ją dostrzec w Ustawieniach. Po przejściu do sekcji Aplikacje > Aplikacje domyślne odnajdujemy pożądaną przeglądarkę na liście i ją klikamy. Teraz wystarczy kliknąć jeden przycisk "Ustaw jako domyślną", aby zbiorczo przypisać przeglądarkę do typowych linków, w tym htm, html, pdf czy shtml.
Czy to już koniec ścierania się z Windowsem o to, co naprawdę oznacza "domyślna przeglądarka"? Niestety nie. Microsoft to nadal Microsoft, co oznacza, że Windows 11 będzie próbował wciskać Edge na inne sposoby. Przykładowo omówione wyżej ustawienia pomijają takie formaty i protokoły, jak svg czy ftp, a bez zewnętrznych "tweakerów" zawartości widżetów nadal nie można kierować do przeglądarek innych niż Edge.