Walki między Mixerem a Twitchem ciąg dalszy. Tak naprawdę jest to walka między Microsoftem a Amazonem, bo to do tych dwóch gigantów należą te usługi. Microsoft stara się promować swojego Mixera, jak tylko się da, na wszelkie sposoby, ale na razie efekt jest średni. Twitch to nadal najpopularniejsza usługa tego typu. Niestety ilość "okołogamingowej", często niecenzuralnej zawartości jest na tej platformie zatrważająca i sprowadza to na nią sporo krytyki. Mixer jest pod tym względem o wiele czystszy i bardziej przejrzysty. To jednak za mało i Microsoft musi znaleźć sposób, by przyciągnąć przede wszystkich streamearów, ale również ich widzów.
Sposób jest w sumie jeden - pieniądze. Podobnie jak w piłce nożnej, najlepszych i najpopularniejszych streamerów trzeba po prostu wykupić. Mixer w ten sposób pozyskał ostatnio popularnego streamera o nicku Stallion 83, który jako pierwszy w historii osiągnął milion punktów Gamescore w Xbox. Tamta sytuacja akurat nie zdziwiła, bo w końcu Stallion był od zawsze związany z konsolą Microsoftu i przejście do Mixera było tylko kwestią czasu (i pieniędzy). O wiele bardziej zaskoczyło dopiero co ogłoszone opuszczenie Twitcha na rzecz Mixera przez bardzo popularnego streamera z gry Fortnite o nicku Ninja.
Tyler Belevins, bo tak nazywa się naprawdę popularny streamer, opublikował z tej okazji na swoim kanale YouTube specjalny, nieco humorystyczny film. Obiecał w nim, że poza platformą nic się nie zmieni. Pytanie tylko, czy jego fani są równie zadowoleni z tego faktu, co on. Szczegółów umowy nie ujawniono, ale jego dotychczasowe zarobki oscylowały w granicach 500 000 dolarów na miesiąc. Wielu już zwiastuje koniec streamera, krytykując przejście na mniej popularną platformę. W sumie jedyną osobą, która tu ryzykuje, jest sam Ninja, choć mając na uwadze determinację Microsoftu, by swoją platformę wypromować, to ryzyko na pewno mu się opłaciło.