Sony znów znalazł się w trudnym położeniu, gdy Nintendo ujawniło na E3, że Fortnite wchodzi na Nintendo Switch, i zostało potwierdzone wsparcie dla crossplaya pomiędzy Switch, Xbox One i PC. Zatwardziałe odmawianie wsparcia przez Sony nie jest niczym nowym (pamiętamy choćby kuriozalne wymówki z Minecraftem), a jednak dało to okazję szefowi Xboksa do wylania swoich żalów na Japończyków.
Brak możliwości wspólnej gry z posiadaczami innych konsol lub pecetów to nie jedyne ograniczenie stawiane przed graczami Fortnite na PS4. Teraz okazało się także, że jeśli konto Fortnite zostało powiązane z PS4, nie można będzie za jego pomocą zalogować się na Nintendo Switch. Ruch japońskiego giganta został okrzyknięty antykonsumenckim, a swoje trzy grosze do tej narracji dorzucił zarówno szef Xboksa, Phil Spencer, jak i Reggie Fils-Aimé z Nintendo.
"Jeśli kupiłeś swojemu synowi, swojemu dziecku Xboksa, a ja kupiłem mojemu dziecku PlayStation - jestem po prostu rodzicem, to jego urodziny, cokolwiek - a dzieci chcą pograć w Fortnite, to gdy pójdą do domu, ni z tego, ni z owego nie mogą ze sobą zagrać... Nie wygląda na to, by to miało pomóc konsumentom" - powiedział Spencer. "Jeśli to nie pomaga deweloperom i nie pomaga konsumentom, to dla mnie nie wygląda to, by miało pomóc grom wzrastać".
Sony już nie po raz pierwszy odrzuca zaproszenie na wspólną imprezę. W przypadku Minecrafta japoński koncern tłumaczył się obawami związanymi z... bezpieczeństwem dzieci. Microsoft nalegał też na odblokowanie wspólnej gry w Fortnite, ale Sony pozostaje nieugięte.