Świat technologii pełen jest niespodziewanych zwrotów i rozwiązań. Do interesującej sytuacji doszło niedawno w prestiżowej instytucji badawczej, która do wykonania skomplikowanego zadania posłużyła się nie drogim sprzętem laboratoryjnym, lecz urządzeniem wprost z półki sklepowej. Naukowcy z renomowanej placówki Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowali nowe rozwiązanie, gdy doszli do punktu, w którym ich zaawansowane oprzyrządowanie do skanowania 3D nie podołało w pełni zadaniu zeskanowania olbrzymiej szczęki tyranozaura.
Stomatolodzy sądowi uzyskali specjalne pozwolenie na przeprowadzenie skanowania trójwymiarowego czaszki Tyrannosaurusa rexa znajdującej się w zbiorach Muzeum Historii Naturalnej w Chicago. Naukowcy starali się zrozumieć pochodzenie nietypowych dziur w szczęce dinozaura, jednak odkryli, że ich skanery stomatologiczne wysokiej rozdzielczości nie są zwyczajnie przystosowane do tak dużej szczęki. Zespół zwrócił się więc o pomoc do grupy Camera Culture w MIT Media Lab. Na jego wyposażeniu znajdował się prototypowy system służący do skanowania 3D w wysokiej rozdzielczości, ale także i on nie był gotowy do pracy z tak wyrośniętym "pacjentem". Zespół Camera Culture skłonił się więc ku alternatywnemu rozwiązaniu, sięgając po sprzęt i oprogramowanie, dostępne dla przeciętnego konsumenta.
System zdolny do zeskanowania szczęki potężnego dinozaura kosztował instytucję... zaledwie 150 dolarów. Jak wyjaśnia MIT: "System korzysta z Microsoft Kinect, kamery z czujnikiem głębi, zaprojektowanej do gier wideo. Wbudowane oprogramowanie Kinect tworzy 'chmurę punktów' - trójwymiarową mapę punktów sceny wizualnej, od której odbijają się promienie podczerwone i trafiają z powrotem do czujnika. Wolne oprogramowanie o nazwie MeshLab analizuje chmurę punktową i rejestruje kształt powierzchni, które ją wytworzyły". Koszt rozwiązania to zaledwie ułamek ceny zaawansowanych komercyjnych skanerów 3D, których wartość dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Profesjonalny sprzęt skanujący jest oczywiście bardziej wydajny i oferuje głębię rozdzielczości rzędu 50-100 mikrometrów, w porównaniu do około 500 mikrometrów oferowanych przez Kinect. Okazało się jednak, że czujnik Microsoftu, który został wydany jako akcesorium użytkowe dla konsoli Xbox, zapewnił wystarczającą rozdzielczość, by pomóc badaczom uzyskać odpowiedź.
Anshuman Das z grupy Camera Culture powiedział, że spodziewa się, że to niedrogie rozwiązanie stanie się bezcenne dla badaczy na całym świecie, w tym dla archeologów i antropologów fizycznych. Z uwagi na niewielkie rozmiary Kinect ma jeszcze inną zaletę - naukowcy mogą bez zwłoki skanować obiekty, gdy te zostaną odkryte w terenie, i szybko dzielić się nimi z kolegami z całego świata.