Narzędzie do pobierania z YouTube usunięte z GitHub. Łamało prawa autorskie?

Narzędzie do pobierania z YouTube usunięte z GitHub. Łamało prawa autorskie?

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 10/26/2020, 6:42 PM

Liczba odsłon: 3256

Microsoft jest co prawda największym indywidualnym kontrybutorem Open Source, ale rozgniewał część jego społeczności reakcją na wezwanie do usunięcia kodu Youtube-DL z GitHub. Wezwanie nadeszło od RIAA (Recording Industry Association of America, odpowiednik naszego ZAIKS-u), powołującego się na DMCA (Digital Millennium Copyright Act, ustawę z zakresu prawa autorskiego). YouTube-DL to otwartoźródłowa aplikacja wiersza poleceń, służąca do pobierania zawartości z YouTube.

Cała ta kontrowersja polega na tym, że YouTube-DL sam w sobie nie narusza DMCA, jednak umożliwia wykonywanie działań niezgodnych z sekcją 1201 amerykańskiego prawa autorskiego. Jak wyjaśnia John Bergmayeh, dyrektor prawny z Public Knowledge, narzędzie narusza prawa autorskie, ponieważ jest wyraźnie przeznaczone do obchodzenia zabezpieczeń technologicznych, używanych przez autoryzowane serwisy streamingowe, takie jak YouTube, a także do reprodukowania i rozpowszechniania teledysków i nagrań dźwiękowych należących do firm członkowskich [w RIAA] bez zgody na takie użycie. Fani aplikacji odrzucają taką interpretację. Twierdzą oni, że narzędzie ma swoje legalne zastosowania, takie jak choćby pobieranie przez użytkowników ich własnych materiałów z YouTube'a lub tworzenie kopii zapasowych.

YouTube-DL w GitHub

Akcja przywołuje na myśl działania RIAA z lat 90., kiedy to stowarzyszenie toczyło walkę o usunięcie DeCSS, odszyfrowanego kodu kodeków DVD, z Internetu, co poskutkowało sprzedawaniem tego kodu wydrukowanego na T-shirtach. Jest to tzw. efekt Streisand, który Wikipedia definiuje jako:

Rodzaj internetowego zjawiska, w którym na skutek prób cenzurowania lub usuwania pewnych informacji (plików, zdjęć czy nawet całych stron internetowych) dochodzi w krótkim czasie do rozpowszechnienia ich wśród jak najszerszej grupy odbiorców, na przykład poprzez stosowanie tak zwanych mirrorów bądź poprzez sieci peer-to-peer. Rozgłos towarzyszący poszukiwaniu takiej, choćby błahej, informacji wpływa na wrażenie zwiększania się jej „wartości” dla potencjalnych odbiorców, co w efekcie przekłada się na wzrost jej popularności.

Nie wiemy jeszcze, czy efekt ten stanie się udziałem Youtube-DL, niemniej jednak zainteresowani fani narzędzia z pewnością będą dzielić się kodem na innych platformach. Warto przy okazji przypomnieć o działaniach samego YouTube'a, który utrudnia działanie tzw. downloaderów lub też doprowadza do ich zdjęcia z Internetu. W ostatnich latach pisaliśmy m.in., że nie pobierzemy już muzyki z YouTube w MP3 oraz że pobieranie z YouTube w 1080p dostępne jest (rzekomo) tylko dla użytkowników Premium. Mimo takich czy innych działań utrudniających Google nie jest w stanie zablokować pobierania ani wideo w 1080p, ani konwersji do MP3. Wciąż działają strony i rozszerzenia do przeglądarek, które bez problemu radzą sobie z pobieraniem większości typów zawartości — nie tylko z YouTube'a.

A jaki dalszy los czeka YouTube-DL? Na jego stronie czytamy, że obecnie repozytorium programistyczne jest zablokowane, ale pobieranie działa tak, jak zwykle.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia